Enright ma za sobą występ w jednej z części "Piratów z Karaibów", pojawiał się też na planie seriali takich jak "Castle", "Dowody zbrodni", "CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas" czy "JAG: Wojskowe biuro śledcze". Przed wyjazdem do Syrii nigdy nie miał broni w ręku.
W rozmowie z "Daily Mail" Enright zapewniał, że pojechał do Syrii, po to, aby walczyć. Dodał, że nie chce, by przedstawiciele kurdyjskich bojówek traktowali go inaczej, niż pozostałych ochotników wstępujących w ich szeregi. - Módlcie się za mnie, ponieważ jestem w miejscu, gdzie toczy się prawdziwa walka - powiedział Enright w rozmowie z "Daily Mail".
Aktor zaczął myśleć o wyjeździe do Syrii po tym, jak w sierpniu zeszłego roku amerykański dziennikarz James Foley został zamordowany przez bojowników Państwa Islamskiego. Ostateczną decyzję podjął, gdy zobaczył nagranie, na którym widać jak jordański pilot Muath Al-Kassasbeh został spalony żywcem przez bojowników IS.
Dziś, już w Syrii, Enright chce - jak stwierdził - "zniszczyć ich (bojowników IS) i zabić każdego, który znajdzie się w zasięgu jego wzroku". Państwo Islamskie aktor nazwał "abominacją" - według niego walka z nim jest "wyzwaniem dla całej ludzkości".
Pytany o to, czy nie boi się losu, jaki czeka go, gdy wpadnie w ręce islamistów, Enright opowiedział, że "zawsze będzie miał jeden nabój przeznaczony dla siebie", sugerując, że nie pozwoli schwytać się żywcem.