Chińska telewizja państwowa CCTV jest nieoceniona pod względem ujawniania działań rządu i wojska. Przed kilkunastoma dniami nadawany w niej materiał z ćwiczeń pozorowanym ataku na siedzibę tajwańskiego prezydenta wywołał wzburzenie w Azji. Dziś sprawy komplikują się jeszcze bardziej, ponieważ Chiny pokazują światu, że są w stanie skutecznie prowadzić inwazję na sporne wyspy Morza Południowochińskiego. Najnowszą bronią pokazaną na telewizyjnym materiale stały się największe na świecie poduszkowce wojskowe. Nazywają się „Żubr" i pochodzą z Ukrainy. Chiny zamówiły ich cztery sztuki jeszcze w 2009 roku. Wyceniono je na 350 mln dolarów. Dwa pierwsze egzemplarze miały pochodzić z krymskiej stoczni firmy Teodozja, kolejną parę mieli skonstruować sami Chińczycy.

Telewizyjny desant został przeprowadzony na własną wyspę Hainan. Chińczycy mogą być o nią spokojni, jednak w grę wchodzi potencjalne przejmowanie kolejnych, dużo mniejszych i liczniejszych położonych na ogromnym terenie spornego morza. Dla „Żubrów" to łatwizna. Każdy z nich może zabierać na pokład nawet 3 nowoczesne czołgi Typ 99 oraz 30 marynarzy z czterema oficera mi koordynującymi desant. Jednostki są gigantyczne. Na pokładzie zmieszczą sprzęt o wadze ponad 550 ton. Mierzą 57 metrów długości i 26 szerokości. Jeżeli zamiast czołgów armia zdecyduje się na załadowanie ich transportera piechoty, na „Żubrze" zmieści się ich 10 z 230 żołnierzami gotowymi do desantu. Bez sprzętu poduszkowiec zabiera 375 ludzi.

Do obrony na pokładzie znajdują się wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych, zwykłych oraz działka 30 mm. Poduszkowiec nie przejmuje się minami detonowanymi magnetyczne i potrafi obronić się przed pociskami niszczący okręty wojenne. Jego zasięg (480 km) pozwala mu skutecznie planować desant na archipelagi morza Południowochińskiego. Wystarczy tylko umieścić „Żubry" na Hainanie i załadować w potrzebnej konfiguracji. Z tym nie będzie problemu, bo przecież w telewizji pokazali, że wyspa Hainan jest już zdobyta.