Berlin nie radził sobie z napływem uchodźców po ogłoszeniu, że będzie ich przyjmował bez wymogu wypełniania skomplikowanych procedur unijnych. Dlatego w niedzielę wieczorem wprowadził kontrolę na granicy z Austrią, a w poniedziałek z Czechami.
Decyzja Berlina jest sprzeczna z przepisami o funkcjonowaniu strefy Schengen, które wprost wykluczają presję migracyjną jako powód przywrócenia czasowych kontroli na granicach. Jednak Bruksela ufa Niemcom i uznaje ich działanie za uzasadnione.
– To nadzwyczajna sytuacja – powiedział rzecznik Komisji Europejskiej.
Berlin może stosować te kontrole maksymalnie przez dwa miesiące. I ma nadzieję, że zmusi w ten sposób inne państwa, w tym Polskę, do obowiązkowego przyjmowania uchodźców.
Polska jednak nie uważa sytuacji za nadzwyczajną. Zdaniem Rafała Trzaskowskiego, wiceministra spraw zagranicznych, nic strasznego się nie dzieje i trzeba tylko, jak zawsze, podróżować z dowodem osobistym.