Niemcy są gotowe na kompromis w sprawie podziału imigrantów, bo w coraz większym stopniu zdają sobie sprawę, że nie to zdecyduje o powstrzymaniu fali uchodźców. MSW w Berlinie szykuje już projekt ustawy radykalnie ograniczający prawa uchodźców.
Zgodnie z nim ci, którzy przybyli do RFN poprzez inny kraj Unii, natychmiast byliby tam odsyłani samolotem. Jedyna dla nich pomoc sprowadzałaby się do prowiantu na drogę: nawet w czasie krótkiego pobytu w Niemczech nie mieliby prawa ani do kwatery, ani do opieki zdrowotnej. Angela Merkel ma nadzieję, że w ten sposób wymusi przede wszystkim na Grecji zaostrzenie kontroli granicznych i sprawne oddzielanie uchodźców od emigrantów ekonomicznych. To radykalna zmiana stanowiska kanclerz, która zaledwie dwa tygodnie temu ogłaszała, że Berlin jest gotowy przyjąć dowolną liczbę uchodźców, w tym roku nawet 800 tys. osób. Niemcy chcą zresztą także ograniczyć prawa przyjezdnych z tzw. państw pewnych, głównie krajów bałkańskich, w okresie, gdy rozpatrywany jest ich wniosek o azyl. Nie mieliby już dostawać kieszonkowego, a wszelkie świadczenia na przeżycie byłyby przekazywane bezpośrednio w naturze. Projekt ustawy ujawniła fundacja Pro Asyl, która stara się wspierać prawa imigrantów.
Spór na Bałkanach
Zaostrzenie stanowiska Niemiec to przede wszystkim kłopot dla krajów, które znajdują się na bałkańskim szlaku uchodźców. We wtorek premier Viktor Orbán zamknął granicę między Węgrami i Serbią, przez którą od początku roku przeszło już 170 tys. uciekinierów.
W ostatnich dniach uchodźcy zaczęli kierować się do Chorwacji i Słowenii, aby dalej dostać się do Austrii. Ale na widok nawet 20 tys. imigrantów przemieszczających się dziennie przez terytorium ich kraju, chorwackie władze spanikowały. I pod eskortą wojska odstawiły cudzoziemców do Węgier.
– Strategia Węgier zamknięcia granicy jest niezrozumiała. Ta wędrówka ludów to jest najgorsza rzecz, jaką widziałem w Chorwacji od wojny w byłej Jugosławii – przyznał premier Chorwacji Zoran Milanović. – Chorwacja kłamie nam w twarz, nie przestrzega europejskiego prawa – odparł na to szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto.
Węgry ostatecznie odstawiły w niedzielę pociągami przynajmniej 10 tys. uchodźców do Austrii.