Miasteczko Nogales leży tuż przy granicy amerykańsko-meksykańskiej.

Paczka marihuany, wartej na rynku koło 10 tysięcy dolarów, najprawdopodobniej wypadłą z lekkiego samolotu lub z drona, których często używają przemytnicy do szmuglowania narkotyków.

Stało się tak zapewne przez błąd pilota, bo, jak twierdzi miejscowa policja, narkotyki są zwykle podrzucane na obrzeżach miast lub na pustyni, nigdy dotąd nie zdarzyło się, by taki przemyt spadł w obrębie budynków mieszkalnych.

W ubiegłym roku w ten sposób podrzucono osiem szczelnie opakowanych paczek marihuany, zawierających kilkaset kilogramów narkotyku, umieszczonych w stalowym koszu.

Właściciele domu, obok którego wylądował narkotyk, nie mogą jednak liczyć na znaleźne. Będą musieli za to wydać około 500 dolarów, by  naprawić dach wiaty, która służyła za budę dla owczarka niemieckiego Hulka.