W środę Rada Federacji (wyższa izba rosyjskiego parlamentu) na wniosek prezydenta Władimira Putina wyraziła zgodę na wysłanie wojsk za granicę. Administracja rosyjskiego prezydenta podaje, że chodzi o wykorzystywanie rosyjskich sił zbrojnych na terytorium Syrii. Posiedzenie Rady Federacji miało charakter zamknięty. Rosyjskie agencje informacyjne podały, że wszyscy członkowie wyższej izby parlamentu poparli propozycję prezydenta.
- Prezydent Syryjskiej Republiki Arabskiej zwrócił się do kierownictwa naszego państwa z prośbą o wsparcie wojskowe. Musimy walczyć z terroryzmem i łączyć siły, ale wszystko trzeba robić w ramach prawa międzynarodowego – powiedział szef administracji Kremla Siergiej Iwanow. – Chodzi wyłącznie o operację rosyjskich sił powietrznych. Operacja lądowa jest wykluczona – dodał.
Tymczasem rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow oświadczył, że rosyjska operacja w Syrii będzie „jedyną legalną operacją". – Wykorzystywanie sił zbrojnych na terytorium państw trzecich jest możliwe jedynie na podstawie zezwolenia Rady Bezpieczeństwa ONZ lub gdy o to poproszą prawowite władze tego kraju – powiedział Pieskow. – Obecnie Rosja jest jedynym krajem, który będzie przeprowadzał legalną operację wojskową, ponieważ będzie to robione na prośbę prezydenta Syrii – twierdzi.
Wcześniej pozycje tak zwanego Państwa Islamskiego bombardowały siły m.in. Stanów Zjednoczonych oraz Francji. W trakcie ostatniego spotkania podczas 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ prezydenci Rosji i USA doszli do porozumienia w kwestii wymiany informacji między rosyjskimi i amerykańskimi wojskowymi w Syrii, „by uniknąć nieporozumień".