Dwunastoletnia Andrea urodziła się z chorobą neurodegeneracyjną. Jej organizm jest w tej chwili już skrajnie wyczerpany. Rodzice dziewczynki domagają się od lekarzy, by ci odłączyli sondę sztucznie odżywiającą ich dziecko, by skrócić jego cierpienie.
Lekarze, którzy na życzenie rodziców odłączyli już aparaturę przedłużającą życie dziewczynki - odmawiają. Twierdzą, że dziecko nie cierpi, gdyż jest znieczulone, a odłączenie odżywiania byłoby równoznaczne z eutanazją. Czyli złamaniem prawa.
Rodziców dziewczynki wsparł Kościół katolicki. Generalny Konferencji Episkopatu Hiszpanii Jose Maria Gil Tamayo poparł ich dążenia twierdząc, że nie domagają się oni eutanazji swojego dziecka, a chcą jedynie zakończyć jego cierpienia. To stanowisko poparł także hiszpański komitet bioetyczny.
Konflikt ostatecznie rozstrzygnie sąd.