László, za kopnięcie uchodźcy została zwolniona z pracy. Po kilku dniach przeprosiła za swoje zachowanie twierdząc, że "coś w nią wstąpiła" i dodając, że czuła się zagrożona przez napierających uchodźców koczujących na granicy serbsko-węgierskiej (ci przerwali kordon policyjny chcąc uniknąć przewiezienia do obozu przejściowego).
Teraz jednak László w rozmowie z rosyjskim dziennikiem Izwiestia oświadczyła, że planuje podjąć kroki prawne przeciwko Facebookowi. Kamerzystka oskarża serwis społecznościowy o to, że jego administratorzy odmawiają skasowania grup, których członkowie grożą jej a usuwają grupy, zakładane przez osoby wyrażające poparcie dla niej.
László chce również pozwać Osamę Abdula Mohsena, uchodźcę, którego kopnęła. Kobieta twierdzi, że mężczyzna ten "zmienił zeznania, ponieważ początkowo za cały incydent obwiniał funkcjonariuszy policji". - Mój mąż chce udowodnić, że jestem niewinna. To dla niego sprawa honoru - dodała.
Kamerzystka zdradziła również, że zamierza przenieść się wraz z rodziną do Rosji, ponieważ nie czuje się bezpieczna na Węgrzech. - Myślę, że zaczniemy uczyć się rosyjskiego. Musimy opuścić Węgry. O tym gdzie wyjedziemy zadecydujemy po procesie - powiedziała. W zeszłym tygodniu węgierska prokuratura rozpoczęła dochodzenie przeciwko niej.