Nad ranem funkcjonariusze MSW wkroczyli do redakcji niezależnego dziennika internetowego Nasza Niwa. Zatrzymany został główny redaktor portalu Jahor Marcinowicz, w jego mieszkaniu odbyła się rewizja. Rewizje trwają również w mieszkaniach zastępców redaktora naczelnego Andreja Skurko i Andreja Dyńko oraz dziennikarzy, którzy prawdopodobnie również są zatrzymani. We czwartek nad ranem portal nn.by został zablokowany.
Tymczasem Ministerstwo Informacji Białorusi podaje, że dostęp do niezależnego portalu informacyjnego został ograniczony z powodu "rozpowszechniania zabronionej informacji". Nasza Niwa w 2018 roku przeniosła się do sieci, ale drukowała popularny dodatek „Nasza Historia" oraz dwa tytuły dziecięce. Ale nawet tego nie oszczędziła cenzura i wyrzuciła dodatki „Naszej Niwy" z państwowego systemu dystrybucji oraz z wszystkich oddziałów pocztowych.
- Dziennikarze pracują na Białorusi w niebezpiecznych warunkach, bo można trafić do aresztu. Po wyborach w sierpniu nasza dziennikarka została postrzelona (podczas protestów –red.), ale minął prawie rok i nie rozpoczęto nawet sprawy karnej – mówił ostatnio Marcinowicz na łamach "Rzeczpospolitej".
Po pacyfikacji redakcji portalu tut.by i aresztowaniu dziennikarzy, Nasza Niwa pozostawała jedynym działającym w kraju Aleksandra Łukaszenki niezależnym i popularnym portalem.