W ubiegłym tygodniu sąd w Moskwie zarejestrował wniosek Aleksieja Nawalnego, który pozwał prezydenta Rosji Władimira Putina. Szef Fundacji na rzecz walki z korupcją twierdzi, że to Kreml nakazał regionalnym władzom nie wydawać mu zezwoleń na przeprowadzenia manifestacje. Od kilku miesięcy Nawalny prowadzi swoją kampanię wyborczą, ale rosyjskie miasta masowa odmawiają mu w przeprowadzeniu wieców przedwyborczych. Centralna Komisja Wyborcza już zapowiedziała, że jego kandydatura nie zostanie zarejestrowana.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odpierał zarzuty Nawalnego i stwierdził, że "prezydent nie zajmuje się uzgodnieniem jakichkolwiek akcji z władzami lokalnymi". Opozycjonista miał udowodnić w sądzie, że jest inaczej, ale do procesu nie dojdzie. Sędziowie w Moskwie uznali, że "prawa i interesy Nawalnego nie zostały naruszone".