Nowoczesne, pełne ludzi centra handlowe i stare, piękne, kilkusetletnie budynki. Wieczorem feeria neonów w centrum i ciemne, pełne topniejącego śniegu uliczki ze starymi, pochylonymi ze starości domami na przedmieściach. Tiumeń: najstarsze rosyjskie miasto na Syberii i stolica najważniejszego w Rosji regionu wydobycia ropy naftowej. Na ulicach niemal nie ma śladu, że w niedzielę będą tu wybory. No, może poza kilkoma wielkimi billboardami, na których przyszły następca prezydenta wicepremier Dmitrij Miedwiediew stoi obok obecnego szefa państwa Władimira Putina.
– Kampania przebiegała spokojnie, bo w Rosji ludzie są już zmęczeni wyborczymi brudami i czarnymi technikami „polittechnologów” (specjaliści od politycznego PR – przyp. red.) – mówi Arkadij Liberman, politolog wykładający w Instytucie Naftowym. W tych dniach Liberman urzęduje nie w instytucie, ale w suterenie na ulicy Komsomolskiej, jest bowiem mężem zaufania kandydata do miejskiej Dumy z ramienia proprezydenckiej Jednej Rosji Aleksieja Krukowskiego. Akurat w Tiumeniu wyborcy otrzymają dwie karty do głosowania: miejską i ogólnorosyjską.
Liberman wyjaśnia, że sam kiedyś był w opozycji, ale uznał, iż to nie ma sensu; dziś opozycyjne Jabłoko czy Związek Sił Prawicy są własnymi cieniami. – W Jednej Rosji znalazła się cała elita Tiumenia i obwodu, finansiści, bankierzy, lekarze – mówi. – A ludzi przekonała polityka władz: nie „terapia szokowa”, obiecywana niegdyś przez Gajdara, ale spokojne, systematyczne zmiany – dodaje.
Pouczające są dane sondażu przeprowadzonego w ich okręgu wyborczym (odpowiedziało ok. tysiąca osób): na Miedwiediewa chce głosować 55 proc., szefa populistycznych liberalnych demokratów Władimira Żyrinowskiego – 9 proc. (tyle że, paradoksalnie – popierają go wyłącznie mężczyźni), na lidera komunistów Giennadija Ziuganowa – 1 proc. 35 proc. nie wie, na kogo zagłosuje, a czwartego kandydata, Bogdanowa, nie popiera właściwie nikt...
– Bo to człowiek zupełnie bez znaczenia – mówi mieszkaniec Tiumenia, niegdyś pracownik zakładów wydobycia ropy, a dziś prywatny przedsiębiorca Igor Wasiljew. – To jasne, że niemal wszyscy zagłosują na Miedwiediewa. Bo i na kogo głosować? Na Żyrinowskiego, który mami nas nie wiadomo czym? A może na Ziuganowa, który chce przywrócić to, co minęło?