Pomysł zgłosił były prokurator generalny lord Goldsmith w specjalnym raporcie złożonym na ręce premiera Gordona Browna. Inicjatywa spotkała się z pozytywną reakcją rządu, który określił ją jako „interesującą” i zapewnił, że dokładnie ją przeanalizuje.
Według Goldsmitha brytyjskie nastolatki opuszczające mury szkoły powinny składać specjalną przysięgę na wierność królowej i ojczyźnie. Ma to być lekarstwem na kryzys poczucia brytyjskości i uczuć patriotycznych. Ma również pomóc w lepszej integracji imigrantów.
– Badania pokazują, że mamy do czynienia ze spadkiem dumy narodowej. Taka ceremonia byłaby łącznikiem pomiędzy czasami szkolnymi a byciem obywatelem. Musimy promować poczucie wspólnej przynależności – powiedział na antenie Radia BBC lord Goldsmith.
Jego pomysł wywołał falę sprzeciwu. Jako pierwsi wypowiedzieli się Szkoci. Rzecznik lokalnego szkockiego rządu zapowiedział, że na pewno nie poprze wprowadzenia do szkół przysięgi na wierność królowej, i wyraził wątpliwość, czy na podobny pomysł zgodziliby się rodzice.
Kolejnymi grupami, które protestują, są związki zawodowe nauczycieli i obrońcy praw człowieka, którzy obawiają się rozbudzenia nacjonalizmu. – Kazać 16-latkom, żeby zebrali się w jakiejś sali, położyli rękę na sercu i przysięgali jak Amerykanie? To śmieszne – oświadczyła znana działaczka społeczna baronessa Kennedy.