Nie ma partii bez czarnych kas?

Skandale finansowe z udziałem partii politycznych nikogo już w Niemczech nie dziwią. Wyrok w sprawie czarnej kasy partyjnej FDP, ugrupowania wicekanclerza Guida Westerwellego, przeszedł niemal bez echa

Publikacja: 13.12.2009 00:49

Nie ma partii bez czarnych kas?

Foto: AFP

Partia Wolnych Demokratów (FDP) już nie protestuje. Gotowa jest zapłacić 3,5 mln kary nałożonej na nią przez Bundestag za fałszowanie ksiąg partyjnych oraz przekręty z darowiznami. Zmusił ją do tego Sąd Administracyjny w Berlinie, bezlitosny w tępieniu politycznej korupcji. – Nie jest to suma, która położy na łopatki tak bogate ugrupowanie – oceniły zgodnie niemieckie media. Równie zgodnie doszły do wniosku, że cała sprawa nie zaszkodzi wizerunkowi Westerwellego, chociaż to on był szefem partii i przyjacielem bohatera skandalu sprzed lat, który teraz znalazł epilog w sądzie.

[srodtytul]Westerwelle i jego przyjaciel[/srodtytul]

Był nim nieżyjący już Jürgen Möllemann, wicekanclerz i minister gospodarki w rządzie Helmuta Kohla. Gdy wybuchła afera z czarną kasą partyjną FDP, kierował organizacją wolnych liberałów w Nadrenii Północnej-Westfalii. To on wpadł na pomysł zorganizowania spektakularnej kampanii wyborczej FDP w 2002 roku. Westerwelle był już wtedy szefem liberałów, mających wyjątkowo niskie notowania w sondażach wyborczych. Zaplanowana z rozmachem kampania miała zmienić ten stan rzeczy. FDP mianowała swego szefa kandydatem na kanclerza i zafundowała mu wielki autobus w barwach partyjnych z napisem „Guidomobile”, którym przemierzał Niemcy. Nosił krawaty z „18” – taki procent głosów miała zdobyć jego partia.

Möllemann postanowił także zdobyć dla FDP głosy czteromilionowej rzeszy niemieckich muzułmanów. Wydrukował sterty ulotek krytykujących Izrael i rozsyłał je na prywatne adresy wyznawców islamu. Wybuchł skandal, bo nikt w Niemczech nie odważył się dotąd wykorzystać antysemityzmu w polityce.

Nikt nie wiedział, skąd Möllemann wziął pieniądze na sfinansowanie całej akcji. Dopiero po wyborach, w których FDP zdobyła połowę z zamierzonych 18 proc. głosów, okazało się, że zorganizował czarną kasę partyjną, do której wpływały nielegalne dotacje. Ile i skąd pochodziły – nie wiadomo do dziś. Krążyły pogłoski, że korzystał z pieniędzy państw arabskich. Rok po wyborach Möllemann popełnił samobójstwo. W czasie skoków nie otworzył spadochronu.

– Westerwelle wyszedł z afery obronną ręką, a całe odium spadło na Möllemanna i organizację FDP w Nadrenii – twierdzi znany niemiecki dziennikarz śledczy Hans Leyendecker.

Tak czy owak FDP dołączyła do grona ugrupowań, których nie ominęły skandale finansowe. CDU zasłynęła z czarnych kas partyjnych kanclerza Helmuta Kohla. Bawarska CSU korzystała z pieniędzy aferzysty. SPD w Kolonii wzięła milionowe łapówki za pomoc w budowie spalarni śmieci. Postkomuniści nie rozliczyli się z „zaginionych” milionów, które miały pochodzić z kas SED, partii komunistycznej NRD, której są spadkobiercami. Ze wszystkich reprezentowanych w Bundestagu ugrupowań jedynie Zieloni mają na sumieniu tylko niewielkie nadużycia.

[srodtytul] Kogo pogrąży Schreiber [/srodtytul]

Bohaterem największego skandalu jest bez wątpienia Kohl. Miał czarną kasę, do której wpływały miliony od przyjaciół kanclerza z kręgów przemysłowych. Kohl nigdy nie ujawnił nazwisk ofiarodawców, a proces sądowy zakończył się ugodą. Były kanclerz zapłacił 300 tys. marek (ok. 150 tys. euro) grzywny i sprawę zamknięto. Ta afera otworzyła drzwi do wielkiej kariery Angeli Merkel jako jedynej z kierownictwa CDU, która nie maczała rąk w podejrzanych interesach.

– Bez tej afery Angela Merkel nie byłaby w stanie zdobyć stanowiska szefowej CDU. Niewykluczone, że kanclerzem byłby dzisiaj Wolfgang Schäuble – ocenia Gerd Langguth, biograf Merkel. Ale Schäuble, obecny minister finansów, sam przyjął swego czasu 100 tys. marek od aferzysty Karlheinza Schreibera, który czeka teraz na proces w Monachium.

– Nie należy się spodziewać wielkich rewelacji – mówi politolog Ulrich von Alemann. Te już były. Schreiber utrzymywał, że ma w kieszeni wielu polityków bawarskiej CSU z najbliższego otoczenia byłego premiera Franza Josefa Straussa. Podejrzany był nawet jego następca Edmund Stoiber. Schreiber daje do zrozumienia, że nie powiedział jeszcze wszystkiego. Proces odbędzie się w przyszłym roku.

Partia Wolnych Demokratów (FDP) już nie protestuje. Gotowa jest zapłacić 3,5 mln kary nałożonej na nią przez Bundestag za fałszowanie ksiąg partyjnych oraz przekręty z darowiznami. Zmusił ją do tego Sąd Administracyjny w Berlinie, bezlitosny w tępieniu politycznej korupcji. – Nie jest to suma, która położy na łopatki tak bogate ugrupowanie – oceniły zgodnie niemieckie media. Równie zgodnie doszły do wniosku, że cała sprawa nie zaszkodzi wizerunkowi Westerwellego, chociaż to on był szefem partii i przyjacielem bohatera skandalu sprzed lat, który teraz znalazł epilog w sądzie.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022