Polskie MSZ potwierdziło, że na pokładzie porwanego statku jest jeden Polak. To 49-letni starszy mechanik. Wcześniejsze informacje mówiły o kilku obywatelach Polski.
Rzecznika prasowy MSZ Grzegorz Jopkiewicz powiedział w TVN24, że brytyjski armator skontaktował się już z rodziną Polaka. Zaznaczył, że również MSZ nawiąże kontakt z bliskimi porwanego m.in. poprzez ambasadę w Nairobii.
- Armator powiedział nam, że nawiązał kontakt z firmą wyspecjalizowaną w negocjowaniu z tego typu porywaczami - piratami - mówił Jopkiewicz. Armator w dalszym ciągu czeka na jakikolwiek sygnał ze strony porywaczy, nie nawiązał z nimi jeszcze żadnego kontaktu. Nie wiadomo też nic o żądaniach porywaczy.
26-osobowa załogę chemikaliowca "St. James Park" tworzą obywatele Bułgarii, Filipin, Gruzji, Indii, Polski, Rosji, Rumunii, Turcji i Ukrainy.
[wyimek]Za uwolnienie chińskiego statku piraci somalijscy zainkasowali kilka dni temu 4 miliony dolarów amerykańskich.[/wyimek]