- Jesteśmy otwarci na dialog z każdym państwem, jednak chcę od razu zaznaczyć, że z obecnymi przywódcami Gruzji o żadnych kontaktach, dialogu, relacjach ekonomicznych nie może być nawet mowy - powiedział Bagapsz w Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych (MGIMO).
Dodał, że "należy wyraźnie rozgraniczyć dwie rzeczy: gruzińską władzę i naród gruziński". Abchazja "będzie prowadzić dialog tylko wtedy, jeśli Gruzja zrozumie, że (...) realia obecnego czasu są inne" - oznajmił. Według niego "Abchazję należy koniecznie uznać i budować z nią normalne stosunki".
Oświadczył również, że nie uważa prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego "za poważnego polityka, i szczerze współczuje narodowi gruzińskiemu".
Bagapsz, który w piątek został zaprzysiężony na drugą kadencję, przebywa w Moskwie z dwudniową wizytą, w której programie są m.in. spotkania z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem, premierem Władimirem Putinem oraz przywódcą rosyjskiej Cerkwi prawosławnej patriarchą Cyrylem.
Abchazja, tak jak druga separatystyczna gruzińska prowincja - Osetia Południowa, oderwała się od Gruzji po krótkiej wojnie na początku lat 90. Przez ponad dekadę utrzymała niezależność od Tbilisi i budowała własne instytucje quasi-państwowe, jak oceniają obserwatorzy - przy nieformalnym wsparciu Rosji. Kiedy w 2008 roku Gruzja próbowała odzyskać zbrojnie Osetię Południową, wojska rosyjskie wkroczyły do Osetii i dalej na teren Gruzji. Moskwa uznała po tej wojnie niepodległość obu republik. Społeczność międzynarodowa uznaje je nadal za prowincje Gruzji.