Gruziński politolog Aleksander Rondelli podkreśla, że choć wizyty premierów mają zwykle wymiar gospodarczy, to w tym przypadku było inaczej. – Widziałem to choćby podczas konferencji prasowej prezydenta Micheila Saakaszwilego i premiera Donalda Tuska. Niezwykle pozytywnie przyjęto u nas słowa polskiego premiera, że każdy Polak, od prezydenta i szefa rządu po zwykłego obywatela, jest przyjacielem Gruzji – mówił „Rz”. – To wsparcie przychodzi w trudnym dla nas czasie.

Saakaszwili podziękował Tuskowi za to, że „Polska na arenie międzynarodowej dba o interesy częściowo okupowanego kraju”. Tusk zrewanżował się słowami, że Gruzja „buduje cywilizowane państwo”, dostrzega to Unia Europejska, a Polska „gotowa jest wspomóc Gruzję w zbliżeniu z UE”. Szef polskiego rządu rozmawiał z prezydentem Saakaszwilim i z premierem Nikolozem Gilaurim. Obok spraw politycznych, takich jak współpraca Gruzji z UE i NATO oraz stosunki gruzińsko-rosyjskie, podczas spotkań wiele uwagi poświęcono problemom gospodarczym, m.in. przedłużeniu rurociągu Odessa – Brody do Płocka i Gdańska.

– To historyczna wizyta, szef polskiego rządu chyba jeszcze w ogóle nie gościł na Kaukazie – powiedział „Rz” David Kolbaia, gruziński politolog prowadzący seminarium na Uniwersytecie Warszawskim. – Będzie się można spodziewać rewizyt, a więc ożywienia dialogu. Tę wizytę można traktować jako istotne ocieplenie stosunków polsko- gruzińskich.

Podczas wizyty polski premier bardzo pozytywnie wypowiadał się o gospodarzach. Jego zdaniem władze Gruzji to ekipa o dużych ambicjach. – Gruzja awansowała w różnych rankingach, na przykład jeśli chodzi o walkę z korupcją czy prawo gospodarcze. To wszystko pokazuje, że tym ludziom się coś chce, szczególnie wtedy, gdy wpadają w kłopoty nie z własnej winy – podkreślał.

Donald Tusk spotkał się też z szefem unijnej misji obserwacyjnej (EUMM) Hansjoergiem Haberem oraz z polskimi pracownikami misji. Uczestniczą w niej 22 osoby z Polski. Do Gruzji Tusk przybył z Azerbejdżanu, następnym etapem jego podróży jest Armenia.