– Pokładamy wielkie nadzieje w wizycie premiera Putina – mówi „Rz” dyrektor Muzeum Katyńskiego Igor Grigoriew. – W Lesie Katyńskim wokół Polskiego Cmentarza Wojskowego pochowano tysiące ofiar stalinowskich represji, obywateli ZSRR. Ich groby, mimo naszych starań, wciąż są niezbadane, ich losy nieznane. Nie przeprowadzono ekshumacji. I tak jak wiele dokumentów jest utajnionych dla Polaków, my nie mamy dostępu do tych dotyczących obywateli radzieckich – tłumaczy. Podobnego zdania jest wicedyrektor Galina Andriejenkowa.– Wierzymy, że ta wizyta będzie przełomowa – mówi.
W piątek w Muzeum Katyńskim otwarto nową ekspozycję: „1937 rok. Z historii zwycięskiego socjalizmu – z historii sowieckiej Smoleńszczyzny”. Wystawa pokazuje dwie strony życia na Smoleńszczyźnie w roku, kiedy poszła w ruch machina stalinowskich represji. – Pokazujemy region w epoce wielkiego terroru. Ludzie pracowali, budowali domy, rodzili dzieci, chodzili do szkoły. Ale była i druga strona: znikali, byli zabierani przez NKWD, rozstrzeliwani. Tysiące zakończyły swoją drogę właśnie tutaj w Katyniu – mówi Grigoriew.
Las Katyński to nie tylko miejsce mordu Polaków, spoczywają tam także szczątki ofiar NKWD z końca lat 30. – Niewykluczone, że także z wcześniejszego okresu. Na Smoleńszczyźnie rozstrzeliwano od 1918 roku – mówi Grigoriew. Szacuje się, że pochowanych tam jest nawet 10 tys. obywateli ZSRR. Wiemy o istnieniu 277 grobów, ale może ich być więcej. – Znajdują się poza obrębem polskiego cmentarza, porozrzucane na 100 hektarach, gdzie znajdowały się dacze enkawudzistów – tłumaczy. Niektóre są pojedyncze, jednak większość to zbiorowe mogiły.
– Ludzie, którzy nas odwiedzają, często pytają, dlaczego polscy oficerowie mają groby, tabliczki z nazwiskami, a radzieckie mogiły są wciąż bezimienne – mówi Andriejenkowa. Grigoriew powtarza słowa, które padły już niejednokrotnie w trakcie dyskusji o obchodach 70. rocznicy zamordowania Polaków. – Na Katyń trzeba patrzeć jak na miejsce naszej wspólnej tragedii. I wasi, i nasi obywatele to ofiary tego samego totalitarnego reżimu. Różnica jest tylko w datach – mówi Grigoriew.