[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/artykul/449522.html]Komentarz wideo[/link][/b][/wyimek]
W Czechach, kraju, w którym zdecydowana większość obywateli deklaruje, że nie chciałaby mieć Cygana za sąsiada, nowe propozycje Ministerstwa Edukacji zapowiadają prawdziwą rewolucję. Cele są dwa – zachęcić cygańskie rodziny do posyłania dzieci do szkół oraz wreszcie zintegrować niechętne sobie społeczności. Już widać, że nie będzie łatwo.
– Nie zgodzę się na żadne specjalne lekcje o kulturze Romów. Jest ona traktowana tak samo jak kultura wietnamska, rosyjska, polska czy chińska. I niech tak pozostanie – mówi „Rz” Dalibor Sedlaček, dyrektor gimnazjum we Vsetinie, gdzie mieszka bardzo dużo Cyganów. Kilka lat lat temu miasto zasłynęło z eksmisji 36 cygańskich rodzin, które nie uiszczały opłat, i ulokowania ich w blaszanych kontenerach.
– Mieszkańcy by tego nie zaakceptowali. Mają złe doświadczenia z edukacją Romów – dodaje Sedlaček. Dziś w jego szkole nie ma ani jednego cygańskiego ucznia. – Nasza szkoła jest prestiżową i wymagającą placówką. Do tej pory nie mieliśmy żadnego romskiego ucznia, który sprostałby naszym wymaganiom – mówi.
Plan ministerstwa nie przewiduje „specjalnych” lekcji. Jak podały „Lidove Noviny”, romską kulturę i historię rząd chce włączyć do obowiązkowego programu nauczania w szkołach podstawowych i średnich, ale w ramach zwykłych lekcji, na przykład historii. – Chcemy w szkołach zwiększyć wiedzę o romskim języku i kulturze – przyznała Klara Laurencikova, szefowa jednego z departamentów ministerstwa. Dzięki temu czeskie dzieci mają lepiej zrozumieć Cyganów. I przestać myśleć o nich stereotypami.