Ostrzeżenie dla Sarkozy’ego

Prezydent nie ma wielkiego wyboru. Musi ruszyć do ofensywy – uważa politolog Jean Petaux

Aktualizacja: 22.03.2010 21:13 Publikacja: 22.03.2010 21:10

Nicolas Sarkozy

Nicolas Sarkozy

Foto: AFP

[b] Rz: Partia prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego z kretesem przegrała wybory regionalne na korzyść lewicy. Jakie są przyczyny tej klęski?[/b]

[b]Jean Petaux:[/b] Wybory miały miejsce w połowie kadencji prezydenta. Stały się więc okazją dla wyborców do wyrażenia niezadowolenia z polityki rządu. Tradycyjni wyborcy Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) odwrócili się do partii plecami i albo w ogóle nie poszli do urn, albo głosowali na skrajnie prawicowy Front Narodowy Jeana-Marie Le Pena. Chodzi tu o ludzi powyżej 65 lat, rolników i pracowników sektora prywatnego. Są niezadowoleni z sytuacji ekonomicznej i braku skutecznej polityki rządu, by wyprowadzić kraj z kryzysu.

[b] Sarkozy’emu nie można zarzucić braku zapału do reform. Rozpoczął ich aż kilkanaście.[/b]

To prawda, ale ani jednej nie doprowadził do końca. Dużo mówi, a mało robi. Ma ofensywny styl rządzenia, który na początku zachwycił wyborców. Teraz jednak już wiedzą, że to przerost formy nad treścią, i pokazali mu żółtą kartkę. Zaszkodziło mu także tzw. otwarcie na lewo, czyli przyjęcie do rządu polityków związanych z Partią Socjalistyczną (PS), np. nominacja na szefa MSZ Bernarda Kouchnera. Ludzie mają wrażenie, że przez to otwarcie na lewo prawica oddaliła się od swoich korzeni. Domagają się powrotu do tradycyjnej linii partii: liberalnych reform i restrykcyjnej polityki budżetowej. Trudno w końcu prowadzić liberalną politykę gospodarczą, kiedy się ma polityków lewicy w rządzie. W wielu regionach wyborcy UMP oddali głos na partię Le Pena, bo tylko to ugrupowanie uważają jeszcze za prawdziwie prawicowe.

[b]Pozostaje pytanie: co dalej? Jak prezydent zamierza wyjść z impasu?[/b]

W tej chwili toczą się w Pałacu Elizejskim rozmowy w sprawie zmiany ministrów. W pierwszej kolejności tych, którzy kandydowali w wyborach regionalnych i przegrali. Waży się jednak także los ministrów pochodzących z lewicy. Nie jest wykluczone, że Kouchner straci stanowisko, podobnie jak Jean-Marie Bockel, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, były członek PS. Szef resortu imigracji Eric Besson prawdopodobnie otrzyma inną tekę. Debata na temat tożsamości narodowej i zakazu noszenia burek, którą rozpętał, bardzo zaszkodziła wizerunkowi UMP. Będą to poważne zmiany, bardziej radykalne niż te dokonane w czerwcu zeszłego roku. Niepisana tradycja wymaga, aby w przypadku klęski w wyborach regionalnych wymienić premiera, ale Sarkozy nie chce zdymisjonować Francois Fillona. Jest zbyt popularny. Można nawet powiedzieć, że jest w tej chwili popularniejszy od niego.

[b] Możemy się także spodziewać radykalnej zmiany polityki?[/b]

Sarkozy nie ma wielkiego wyboru. Musi uciec do przodu. Musi dokończyć kilka reform, w tym najważniejszą: reformę systemu emerytalnego. Nie może sobie pozwolić na zastój, jaki zapanował w czasie drugiej kadencji Jacques’a Chiraca, bo przegra wybory prezydenckie w 2012 roku. Nie wystarczy już obiecywać, teraz liczą się czyny. Jeśli te wybory regionalne coś pokazały, to to, że wyborcy UMP oczekują od rządu bardziej ofensywnej polityki.

[b] Te zmiany mogą się jednak okazać niewystarczające. Wyborcy stracili zaufanie do prawicy, a PS rośnie w siłę i usiłuje utworzyć sojusz z komunistami i Zielonymi.[/b]

Ten sojusz nie przetrwa próby czasu. Wszystkie partie lewicy oraz Zieloni są podzielone wewnętrznie i ze sobą skłócone. Nie widzę więc z tej strony zagrożenia dla Sarkozy’ego w walce o fotel prezydencki. W Partii Socjalistycznej już teraz istnieje spór co do przyszłego kandydata bądź kandydatki na prezydenta. Szefowa partii Martine Aubry widzi się w Pałacu Elizejskim, ale także kandydatka na prezydenta z 2007 roku, posłanka socjalistów Segolene Royal, ma takie ambicje. Przed wyborami w 2012 roku zapewne znajdzie się jeszcze paru innych chętnych. Dojdzie do awantury, która będzie działała na korzyść obecnego mieszkańca Pałacu Elizejskiego. Jeśli Sarkozy poniesie klęskę, to z własnej winy. Jeżeli sytuacja ekonomiczna w kraju się nie poprawi, zabraknie reform, to ludzie nie pójdą w 2012 roku do urn. A ci, którzy pójdą, oddadzą głos na Front Narodowy i inne skrajne ugrupowania. Może się to skończyć bardzo niemiłą niespodzianką.

[i] Jean Petaux jest wykładowcą Instytutu Nauk Politycznych w Bordeaux[/i]

[b] Rz: Partia prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego z kretesem przegrała wybory regionalne na korzyść lewicy. Jakie są przyczyny tej klęski?[/b]

[b]Jean Petaux:[/b] Wybory miały miejsce w połowie kadencji prezydenta. Stały się więc okazją dla wyborców do wyrażenia niezadowolenia z polityki rządu. Tradycyjni wyborcy Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) odwrócili się do partii plecami i albo w ogóle nie poszli do urn, albo głosowali na skrajnie prawicowy Front Narodowy Jeana-Marie Le Pena. Chodzi tu o ludzi powyżej 65 lat, rolników i pracowników sektora prywatnego. Są niezadowoleni z sytuacji ekonomicznej i braku skutecznej polityki rządu, by wyprowadzić kraj z kryzysu.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017