Heiner von Rönn, mechanik z Hamburga, stracił dziesięć lat życia, rodzinę i dziesiątki tysięcy euro. Jest jedną z ofiar wywodzącej się z USA i działającej na całym świecie sekty. Na zorganizowanym dla niego pokazie wstrząsającego filmu, który wczoraj zaprezentowała milionom widzów niemiecka telewizja ARD, pod wymownym tytułem “Bis nichts mehr bleibt” (“Do czasu, aż nie pozostanie nic”) von Rönn zalał się łzami.
[srodtytul]Szykuje się ofensywa w Polsce[/srodtytul]
Bohaterem półtoragodzinnego filmu fabularnego jest niedoszły architekt Frank, który szuka pomysłu na życie. Trafia do scjentologów za pośrednictwem znajomego adwokata. Uczestniczy z zapałem w specjalnych kursach (auditing) mających na celu uzdrowienie jego “thetan”, czyli nieśmiertelnej duszy, by mogła osiągnąć stan całkowitej wolności, która da jej kontrolę nad materią i czasem. Auditing kosztuje. Frank wpada w kłopoty. Traci pracę, żonę, córkę.
– Takie są metody działania sekty – tłumaczy Thomas Gandow, pełnomocnik Kościoła ewangelickiego w Berlinie ds. światopoglądowych. Ostrzega przed ofensywą scjentologów w Polsce. Berlińska centrala wysyła od roku setki książek teoretyków scjentologii do polskich bibliotek publicznych. – To wstęp do utworzenia w Polsce stałej misji – twierdzi Gandow.
[srodtytul]Pytanie o numer konta[/srodtytul]