Rok po wygłoszeniu pamiętnego przemówienia, w którym roztoczył wizję świata bez broni atomowej, Barack Obama powrócił wczoraj do Pragi. Pod imponującym sklepieniem Sali Hiszpańskiej na Hradczanach podpisał z rosyjskim przywódcą Dmitrijem Miedwiediewem nowy dwustronny układ o redukcji strategicznych arsenałów nuklearnych.
Siedząc obok siebie przy jednym biurku, niemal zderzając się łokciami (Obama pisze lewą ręką, Miedwiediew prawą), obaj politycy złożyli podpisy pod Nowym START-em. Tak nazywane jest porozumienie mające zastąpić wygasły w zeszłym roku (a podpisany w 1991 roku) START I.
[wyimek]Ta ceremonia to dowód, że dawni rywale mogą się stać partnerami – mówił Obama [/wyimek]
Jeśli parlamenty obu państw ratyfikują układ, w ciągu siedmiu lat USA i Rosja zredukują do maksymalnie 1550 liczbę gotowych do użycia głowic nuklearnych. Szacuje się, że będzie to oznaczało redukcję arsenałów o około 30 procent, do poziomu najniższego od półwiecza. Eksperci podkreślają, że najważniejsze będzie jednak samo monitorowanie – precyzyjne i wiarygodne – arsenałów drugiej strony, co jest niemożliwe bez porozumienia.
[srodtytul]Z tarczą czy bez?[/srodtytul]