-Kto się ośmielił korygować polecenia prezydenta? -spytał w czwartek jednego z ministrów swojego rządu. Te słowa odebrano jako deklarację lojalności wobec prezydenta Rosji. To Putinowi zawdzięcza całą swoją karierę w posowieckiej Rosji. Poznali się jeszcze w 1992 roku. Putin stanął wówczas na czele Komisji Spraw Zagranicznych w urzędzie Miasta Petersburga i Zubkowa zrobił swoim zastępcą -miał odpowiadać za rolnictwo.
Agronom ekonomista z wykształcenia miał doświadczenie. Za czasów ZSRR przez wiele lat kierował sowchozami. Gdy nastała pieriestrojka, dostrzeżono go na górze. Zaczął robić karierę w obwodowym aparacie Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Tam zresztą też odpowiadał za rolnictwo.
Zapotrzebowanie na specjalistę o podobnych kwalifikacjach w urzędzie wielkiego miasta wydawało się dziwne. Ale tylko na pierwszy rzut oka. Po rozpadzie ZSRR Petersburg przeżywał katastrofę, jeśli chodzi o zaopatrzenie w żywność. Rada Miasta postanowiła sprowadzać produkty z importu. Misję tę powierzono kierowanej przez Putina komisji. Dla byłego pułkownika w rezydenturze KGB w Niemczech Wschodnich, który o zaopatrzeniu w żywność wiedział jedynie tyle, że można ją kupić w sklepie spożywczym, Zubkow okazał się bardzo cennym nabytkiem.
Zubkow, choć pracował pod kierownictwem Putina zaledwie rok, zdążył udowodnić, że jest lojalny i dyskretny. Gdy w Petersburgu wybuchł skandal związany z importem żywności, a deputowani Rady Miasta zarzucali Putinowi przekręty (straty szacowano na 11,5 miliona dolarów), nigdy nie udało się znaleźć dowodów.
Od tamtej pory 66-letni dziś Zubkow zawdzięcza protekcji Putina każdy kolejny stopień w swojej karierze. W 1993 roku specjalista ds. rolnictwa został nominowany na szefa inspekcji podatkowej Petersburga. Prognozowano mu rychłą kompromitację, ale Zubkow nie tylko nie zepsuł, lecz nawet usprawnił pracę urzędu i zrobił z niego jeden ze wzorowych w Rosji. Wśród biznesmenów do dziś krąży przyklejony mu wówczas przydomek "Witia, oddaj milion".