W Holandii liczba deportowanych imigrantów rośnie z roku na rok. Większość z nich na wyjazd czeka w więzieniach, gdzie zaczyna brakować miejsca.
Często podejmują próby ucieczki. Dlatego ministerstwo sprawiedliwości zakłada pływające ośrodki deportacyjne. Dwa takie statki pływają już w okolicach Rotterdamu i Dor-drechtu. Trzeci ośrodek tego typu zaczął działać wczoraj w pobliżu Amsterdamu.
Każdy statek mieści ponad 600 osób. Imigranci do chwili deportacji ani razu nie wychodzą na ląd. – Nie chcemy mieszać imigrantów z miejscową ludnością, ale nie to jest główną cechą tego projektu – tłumaczy rzecznik ministerstwa sprawiedliwości Erik Nijman. Według niego koncentracja nielegalnych imigrantów na statkach pozwala na przyspieszenie procedury deportacyjnej. Obecnie Holandia wydala około 20 tysięcy imigrantów rocznie. W przyszłości ta liczba może się podwoić.Do usprawnienia procedur deportacyjnych dąży też Szwajcaria. Minister sprawiedliwości Christoph Blocher ze skrajnej prawicy chce pozbyć się z kraju 2,5 tysiąca Somalijczyków, którym zgodnie z prawem przysługuje azyl polityczny – wszyscy są dezerterami armii erytrejskiej i w razie powrotu do kraju grozi im śmierć.
Blocher nie traktuje jednak poważnie takich ostrzeżeń. Chce zmienić szwajcarską ustawę imigracyjną, która należy do najbardziej rygorystycznych w Europie i proponuje, by odmowę służby wojskowej skreślić z listy kryteriów uprawniających do otrzymania azylu. Jego partyjny kolega Alfred Heer żąda też wprowadzenia obowiązkowych testów DNA dla cudzoziemców przybywających do Szwajcarii w ramach łączenia rodzin i obciążenia ich kosztami tych badań.