Bojownicy chcą usiąść do rozmów, ale dopiero po wycofaniu się zachodnich wojsk z Afganistanu. Na to nie zgadza się rząd.
Intensywne walki oraz dotkliwe straty ponoszone zarówno przez talibów, Afgańczyków jak i NATO sprawiły, że negocjacje stały się jedynym wyjściem z patowej sytuacji. Ale jak dotąd, talibowie raz za razem publicznie stawiają rządowi warunki, które ten odrzuca.
Dlatego, jak mówi Polskiemu Radiu, były premier Afganistanu Szach Ahmad Zai, w doprowadzeniu do rozmów mogą pomóc jedynie byli talibowie, którzy przeszli na stronę rządu.
"Rząd ma pod ręką dawnych talibów. Mułła Zaif, były szef MSZ Abdul Wakil czy Arsala Rahmani - oni wszyscy byli z talibami i mają z nimi bliskie kontakty. Jeśli zatem rząd porozmawia z nimi, to talibowie przyjadą do Kabulu na negocjacje" - dodaje Szach Ahmad Zai.