To było dla nas jak Wietnam

Rozmowa z Szewachem Weissem, byłym przewodniczącym Knesetu

Aktualizacja: 30.01.2008 10:57 Publikacja: 29.01.2008 18:20

Szewach Weiss

Szewach Weiss

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

"Rz":

Dlaczego Izraelczycy z takim napięciem oczekują na raport komisji Winograda?

Szewach Weiss:

Bo druga wojna libańska, której ma dotyczyć ten dokument, była wielkim szokiem dla naszego społeczeństwa. Izrael przez 60 lat swojego istnienia wielokrotnie walczył z sąsiadami, ale po raz pierwszy poniósł porażkę. Borykamy się więc obecnie z tym samym syndromem, jaki pojawił się w USA po wojnie w Wietnamie.

Syndromem potęgi pokonanej przez słabeusza?

W Izraelu to coś więcej. Podczas drugiej wojny światowej w różnych armiach, na czele z polską, walczyło milion Żydów. Dopiero po powstaniu Izraela mogliśmy założyć własne mundury. Dlatego armia jest oczkiem w głowie każdego Izraelczyka. Jest gwarantem naszej egzystencji. To dzięki niej możemy tu przetrwać.

Czyli Izraelczycy czują się teraz zagrożeni?

Tak, bo okazało się, że nasza armia była nieprzygotowana. Poza tym do tej pory walki zawsze toczyły się gdzieś hen, na froncie. Tym razem rakiety sypały się na nasze miasta. Jak to było możliwe? Jakie popełniono błędy? Na te pytania ma odpowiedzieć Winograd. Proszę się więc nie dziwić, że prace komisji wzbudzają takie emocje. To kwestia życia i śmierci.

Jak pan tłumaczy tę wojenną porażkę?

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo nie mam dostępu do kluczowych dokumentów. Na pewno jednak w Izraelu zmieniło się podejście do walki. To zresztą światowy trend. Teraz każdy żołnierz ma przy sobie telefon i każda mama wie dokładnie, gdzie i z kim właśnie walczy jej syn. Być może nie potraktowaliśmy tej wojny wystarczająco poważnie?

A kwestie stricte militarne?

Nasza armia od wielu lat skupia się na operacjach antyterrorystycznych. Walczy z palestyńskimi bojownikami na ulicach miast. Być może zapomnieliśmy już, jak się prowadzi prawdziwą wojnę przy użyciu dużej ilości broni pancernej i lotnictwa. Oczywiście Hezbollah nie jest regularną armią, ale mimo to był znacznie trudniejszym przeciwnikiem.

Czy raport Winograda obali rząd?

To zależy, jak zostanie przedstawiony w nim premier Ehud Olmert. Jeżeli okaże się winny porażki, obawiam się, że będzie to jego koniec. Rozpaść się może bowiem jego koalicja. Liczę jednak na to, że tak się nie stanie. Przyspieszone wybory dla jej najważniejszych członków byłyby bowiem samobójstwem. Zarówno Partia Pracy, która straszy przejściem do opozycji, jak i Kadima Olmerta mają bardzo słabe notowania. Obawa przed utratą władzy może się okazać spoiwem, które zapobiegnie rozpadowi rządu.

"Rz":

Dlaczego Izraelczycy z takim napięciem oczekują na raport komisji Winograda?

Pozostało 97% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022