Na ulice wyszli głównie komuniści. W Atenach palili amerykańskie i unijne flagi, w Zurychu, Wiedniu, Düsseldorfie, Frankfurcie wykrzykiwali antyamerykańskie hasła. – Stany Zjednoczone i NATO wybrały drogę nazistowskich Niemiec. Zniszczyły Serbię, wydzierając Kosowo bratniemu narodowi i najpewniejszemu sojusznikowi Rosji z czasów II wojny światowej – przemawiał do komunistów zgromadzonych w Moskwie ich lider Giennadij Ziuganow. Nawet w Warszawie grupa działaczy LPR demonstrowała przed serbską ambasadą.
W tym czasie Albańczycy w Kosowie świętowali pierwszy tydzień niepodległości. W meczetach wznoszono dziękczynne modły. Mieszkańcy Kosowa cieszyli się, że po raz pierwszy reprezentacja ich państwa pojechała do Chin na mistrzostwa świata w tenisie stołowym.
– Kosowo jest ojczyzną wszystkich, którzy tu żyją. Prawa mniejszości będą szanowane – zapewniał premier Hashim Thaci. Ale przez tydzień niepodległości kosowscy Serbowie tego nie poczuli. – Boimy się iść spać. Nigdy nie wiemy, co zdarzy się rano – mówiła Jovanka Petrović z Graczanicy. Protesty w Kosovskiej Mitrovicy trwają codziennie. Zaczynają się o godzinie 12.44. Taki numer – 1244 – nosi rezolucja ONZ z 1999 r., która gwarantowała Serbii integralność i która zdaniem Serbów została naruszona przez Zachód.
W sobotę przez miasto przemaszerowało kilka tysięcy Serbów. Skandowali: „Rosja! Władimir Putin!”. Na znak poparcia dziś do Belgradu przyjedzie szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow oraz uważany za przyszłego prezydenta Rosji Dmitrij Miedwiediew.Z powodu protestów UE zdecydowała tymczasowo wycofać swój personel z Kosowskiej Mitrovicy. Ewakuowano też Albańczyków pracujących w lokalnym sądzie, a nawet albańskich więźniów.
W Serbii trwają poszukiwania wandali, którzy w nocy z czwartku na piątek splądrowali 90 sklepów w Belgradzie i podpalili m.in. Ambasadę USA. Zidentyfikowano też zwęglone zwłoki znalezione w ambasadzie. To ciało 21-letniego serbskiego studenta, którego rodzina pochodziła z Kosowa.