„Po niedawnych wyborach liczącą 6 milionów mieszkańców Hesją chce rządzić Partia Socjaldemokratyczna (SPD) wraz z Zielonymi. Ale do utworzenia rządu brakuje im sporo głosów w regionalnym parlamencie. Ma je Partia Lewicy, konglomerat postkomunistów z byłej NRD oraz dysydentów z SPD, i zamierza nimi wesprzeć kandydaturę Andrei Ypsilanti z SPD na szefową koalicyjnego rządu.
Pani Ypsilanti niczego lewicy nie obiecuje, ale poparcie przyjmie chętnie. – Nasi deputowani będą na nią głosować – zapowiada więc Gregor Gysi, lider Partii Lewicy, który w czasach NRD pracował jako berliński adwokat i był oskarżany o współpracę ze Stasi.
Przed wyborami kandydatka socjaldemokracji zaklinała się, że współpracować z postkomunistami nie będzie. Szefowie SPD z przewodniczącym Kurtem Beckiem na czele mówią nadal to samo, ale nikt im już nie wierzy.
– Wygląda na to, że SPD godzi się na polityczne uzależnienie od Partii Lewicy – podsumowuje politolog Eckhard Jesse.
Takiego rozwoju wydarzeń nikt się w Niemczech nie spodziewał. Przede wszystkim zaś wzrostu popularności Partii Lewicy.