Można zakończyć spekulacje na temat domniemanego pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich, związanego z kilkakrotnym odkładaniem wizyty w Kijowie. W piątek Donald Tusk i Julia Tymoszenko – przerzucając się komplementami podczas otwartego dla dziennikarzy fragmentu rozmów oraz konferencji prasowej – wykroczyli chyba poza ramy dyplomacji.
– Jestem pod wielkim wrażeniem naszego spotkania. Potwierdzam, że przyjaźń między Polską i Ukrainą to nie tylko slogan, ale fakt – powiedział Donald Tusk, dodając, że po godzinie rozmów z piękną Julią jest „szczęśliwym człowiekiem”. A po rozmowach z prezydentem Wiktorem Juszczenką mówił, że „tylu miłych słów pod adresem Polski i jego samego nigdy nie słyszał”. – Przyjaźń polsko-ukraińska jest rdzeniem polskiej polityki zagranicznej. Polska będzie promowała interesy Ukrainy w Europie tak, jak tylko potrafi. Traktujemy to także jako nasz polski interes – zapewniał.
Ale rozmowy szefów rządów i polskiego premiera z ukraińskim prezydentem nie ograniczyły się do wymiany komplementów. Dla Ukraińców kluczowym, wręcz symbolicznym punktem wizyty Tuska było podpisanie umowy o małym ruchu granicznym. Obywatele Ukrainy mieszkający w strefie 30 – 50 km od wspólnej granicy będą mogli otrzymać specjalne karty uprawniające do jej bezwizowego przekraczania. Tusk powiedział też, że Komisja Europejska już wycofała się z zastrzeżeń dotyczących wymaganych ubezpieczeń medycznych dla podróżnych, a pozostała jeszcze kwestia ustalenia listy miejscowości po obu stronach, objętych umową.
Zarówno Tusk, jak i Tymoszenko tryskali optymizmem w związku z Euro 2012. Podpisali porozumienie o współpracy przy organizacji mistrzostw i przekonywali, że Polska i Ukraina są skazane na sukces, nawet jeśli stan naszych przygotowań skrytykował szef UEFA Michel Platini. – Jestem pewien, że w stu procentach damy radę – mówił Tusk, dodając, że rolą UEFA jest krytykowanie, a rządów – nadrabianie zaległości.
Osoby mieszkające w strefie przygranicznej będą mogły otrzymać karty uprawniające do bezwizowego przekraczania granicy