Wystąpienie prezydenta USA George’a W. Busha poprzedzające otwarcie szczytu sojuszu północnoatlantyckiego w Bukareszcie wywołało natychmiastową reakcję Rosji. Na słowa amerykańskiego przywódcy o poparciu zaproszenia do NATO Gruzji i Ukrainy odpowiedział w Dumie Państwowej szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.
– Najistotniejsze słowa padną podczas wystąpienia Władimira Putina – uprzedził deputowanych.
Zapewnił, iż poszerzenie NATO na Wschód „nie pozostanie bez odpowiedzi” ze strony Moskwy.
– Reagować będziemy pragmatycznie. Nie jak mali chłopcy w szkole, którzy obrazili się, bo ktoś im dokuczył, trzasnęli drzwiami i wybiegli z klasy, by później rozpłakać się w kącie – oświadczył szef dyplomacji. Nie zdradził szczegółów, obiecał jednak, że MSZ w najbliższym czasie rozpatrzy propozycje Dumy dotyczące możliwości uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. Parlamentarzyści uchwalili je 21 marca, po ogłoszeniu niepodległości Kosowa.
Gdy amerykański prezydent popierał w Kijowie atlantyckie aspiracje Ukrainy, w Dumie wybuchła histeria