Spór o granice wolności twórcy

Wolność wypowiedzi, święta zasada holenderskiej demokracji, ugina się pod naporem kolejnych prowokacji. Do aresztu trafił autor karykatur

Aktualizacja: 20.05.2008 08:07 Publikacja: 20.05.2008 03:31

Gregorius Nekschot, autor obraźliwych karykatur, który ośmieszał głównie islam, ale i chrześcijaństwo oraz lewicowych polityków, został zatrzymany przez holenderską prokuraturę. – Dania broni swych satyryków, Holandia wsadza ich do więzienia – komentował zatrzymany w rozmowie z dziennikiem „De Volkskrant”. W Holandii rozgorzała debata: co stało się z naszą wolnością słowa?

Nikt nie ma wątpliwości, że rysunki artysty kryjącego się pod pseudonimem Nekschot są obraźliwe i niesmaczne. Nigdy nie publikowały ich żadne gazety, autor umieszczał je na swojej stronie internetowej. Powstaje jednak pytanie, dlaczego właśnie teraz prokurator wkracza do akcji, skoro pierwsze karykatury ukazały się w 2005 r.

– To areszt polityczny – mówi „Rz” z przekonaniem Andre Krouwel, politolog z Vrije Universiteit w Amsterdamie. Żadnych podstaw do aresztowania nie widzi też znany holenderski prawnik specjalizujący się w prawie medialnym Gerard Hamer. – Areszt jest środkiem przesadzonym, niewłaściwym i niezgodnym z konstytucją. Pokazuje, że przez karykatury człowiek może stracić wolność. To się zdarza w Zimbabwe i w niektórych innych krajach. Miejmy nadzieję, że nie stanie się to zwyczajem u nas – komentował Hamer w wypowiedzi dla holenderskich mediów.

Swoboda wypowiedzi jest fundamentem Holandii. Politolodzy przypominają, że u źródeł powstania państwa był konflikt między protestantami i katolikami. Ci pierwsi wypisali na swych flagach hasła tolerancji religijnej, która obejmuje swobodę wypowiedzi. Z sondaży wynika, że większość obywateli chce nie tylko zachowania tego prawa, ale też zniesienia istniejących ograniczeń.

Karykatury Nekschota to kolejny test dla holenderskiej demokracji. Wcześniej media żyły prowokacją Gerta Wildersa. Choć większość Holendrów krytykowała antyislamski film „Fitna”, nikomu nie przyszło do głowy zakazywać jego rozpowszechniania. – W prawie istnieją zapisy zakazujące obrażania konkretnych osób czy nawoływania do nienawiści. Nie zakazuje się natomiast obrażania religii – wyjaśnia Andre Krouwel. Według niego działania prokuratury to celowa polityka rządu. Chadecy premiera Jana Petera Balkenende musieli stworzyć koalicję z chrześcijańskimi socjalistami. Boją się, że ta konserwatywna partia odbierze im część elektoratu, dlatego z Hagi płynie coraz więcej sygnałów, że rząd chce ograniczyć swobodę krytykowania religii i inne zdobycze liberalnego społeczeństwa, jak eutanazja czy aborcja.

Z zatrzymania karykaturzysty zadowoleni są muzułmanie. – Bardzo się cieszę, że prokurator stawia zarzuty za obrażanie ludzi. Te karykatury łamały holenderskie prawo – mówi „Rzeczpospolitej” Ayhan Tonca, członek zarządu rady odpowiedzialnej za kontakty organizacji muzułmańskich z rządem.

I przekonuje, że muzułmanie w Holandii nie chcą ograniczania wolności wypowiedzi, bo służy ona interesom mniejszości. – Chcemy jednak, by miała granice. Są one wyznaczane przez prawo, niepotrzebne są nowe inicjatywy polityków – uważa Tonca.

Holenderska tolerancja sięga korzeniami XVII wieku. Zawsze mieliśmy wiele religii, które musiały współżyć pokojowo.

Panowała więc zasada: skoro nie możesz się zgodzić, to nie krytykuj. Zajmij się swoimi sprawami. Do tego doszła później swoboda wypowiedzi przestrzegana bardzo konsekwentnie. W czasie studenckiej rewolty w latach 60. jedno z pisemek bardzo krytykowało królową, bo miało nadzieję na proces. Nic takiego nie nastąpiło. Tradycyjnie dbaliśmy też o to, by partie polityczne nie zajmowały się poglądami ludzi – to była sfera dla innych organizacji, które stanowiły zaplecze partii. Teraz więc powszechnym uczuciem jest niedowierzanie. Nagle w naszym kraju aresztuje się za karykatury? Decyzja prokuratury jest na pewno częściowo efektem nastawienia obecnego rządu, z silnym elementem bardzo tradycyjnej partii chrześcijańskiej, która chce ograniczenia wolności wypowiedzi. Ale sądzę, że bez islamu problemu by nie było.

Nigdy nie obrażano u nas w taki sposób innych religii.

Królową tak, ale nie religię.

Stało się coś złego z holenderską tolerancją. Nie unikniemy poważnej politycznej debaty na ten temat.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

a.slojewska@rp.pl

Gregorius Nekschot, autor obraźliwych karykatur, który ośmieszał głównie islam, ale i chrześcijaństwo oraz lewicowych polityków, został zatrzymany przez holenderską prokuraturę. – Dania broni swych satyryków, Holandia wsadza ich do więzienia – komentował zatrzymany w rozmowie z dziennikiem „De Volkskrant”. W Holandii rozgorzała debata: co stało się z naszą wolnością słowa?

Nikt nie ma wątpliwości, że rysunki artysty kryjącego się pod pseudonimem Nekschot są obraźliwe i niesmaczne. Nigdy nie publikowały ich żadne gazety, autor umieszczał je na swojej stronie internetowej. Powstaje jednak pytanie, dlaczego właśnie teraz prokurator wkracza do akcji, skoro pierwsze karykatury ukazały się w 2005 r.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017