Apelujemy „do Prezydenta Republiki Kuby Raula Castro Ruz o niezwłoczne zwolnienie z więzienia doktora Eliasa Bisceta Gonzaleza, lekarza, działacza społecznego i obrońcy praw człowieka, odbywającego właśnie karę 25 lat pozbawienia wolności za pokojową działalność na rzecz zmian społecznych na Kubie” – głosi dokument podpisany przez 129 posłów do Sejmu RP.
Apel, wystosowany z okazji obchodzonego 21 maja Dnia Solidarności z Kubą, powstał z inicjatywy Fundacji Wolność i Demokracja i posła PiS Adama Lipińskiego. Dlaczego spośród setek osób więzionych na Kubie za poglądy wybrano doktora Bisceta? – Przy tego rodzaju akcjach najlepiej się skupić na konkretnych postulatach. Apele o uwolnienie wszystkich więźniów politycznych są wielokrotnie wysyłane i nic z tego nie wynika – mówi „Rz” Adam Lipiński. – Koncentrowanie się na konkretnych nazwiskach, na najbardziej spektakularnych przypadkach jest najbardziej efektywne – wskazuje na to moje doświadczenie działacza opozycji antykomunistycznej w Polsce.
Oscar Elias Biscet Gonzalez ma 47 lat. Lekarzem internistą został w wieku 24 lat. Szybko naraził się władzom, protestując przeciw zmuszaniu lekarzy do nieodpłatnej pracy po godzinach. Został ukarany zakazem wykonywania zawodu przez rok. Wprawdzie w 1987 r. pozwolono mu podjąć pracę w szpitalu położniczym Hijas de Galicia w Hawanie, ale z powodu krytycznych uwag pod adresem władz szybko dorobił się etykietki „elementu politycznie podejrzanego”.
W 1997 r. wraz z przyjaciółmi założył Fundację Obrony Praw Człowieka im. Lawtona. Postawił sobie za cel przede wszystkim obronę prawa do życia, co oznaczało sprzeciw wobec aborcji, kary śmierci i eutanazji. Największym sukcesem fundacji był wstrząsający raport o masowym usuwaniu ciąży w szpitalu, w którym pracował Biscet.
Aborcja była i jest traktowana na Kubie jako środek zapobiegania ciąży. Szacuje się, że 60 proc. dzieci poczętych nie przychodzi na świat. Opublikowany w 1997 r. raport opisywał stosowaną na Kubie metodę polegającą na aplikowaniu ciężarnym domacicznych zastrzyków z rywanolu. Także w bardzo zaawansowanej ciąży. Jeśli wywołało to poród, wcześniakom pozwalano umrzeć (wykrwawiały się przez pępowinę) lub duszono je w papierowych torbach.