O reaktywowaniu więzi z sojusznikiem z czasów zimnej wojny szef rosyjskiego rządu Władimir Putin mówił na poniedziałkowym posiedzeniu gabinetu. Wicepremier Igor Sieczin relacjonował na nim swą niedawną wizytę na Kubie. Dawni partnerzy postanowili rozwijać współpracę – głównie w dziedzinie energetyki, górnictwa, rolnictwa, transportu, łączności i ochrony zdrowia – która załamała się po rozpadzie ZSRR.
Kreml, obrażony na Amerykanów z powodu planów rozmieszczenia w Europie Wschodniej systemu obrony rakietowej, od kilku tygodni daje do zrozumienia, że rosyjskie bombowce strategiczne mogłyby uzupełniać na Kubie zapasy paliwa. Wprawdzie rosyjskie Ministerstwo Obrony zapewniło, że nie zamierza budować baz za granicą, ale amerykański generał Norton Schwartz na wszelki wypadek ostrzegł Moskwę przed “przekraczaniem czerwonej linii”.
Według rosyjskich mediów Moskwa planuje też wyposażyć swoją flotę na Oceanie Spokojnym w nowe okręty podwodne klasy Borei. Jak powiedział Siergiej Mironow, szef Rady Federacji, Rosja musi podejmować odpowiednie przygotowania w obliczu nasilającej się rywalizacji w rejonie Azji i Pacyfiku pomiędzy USA, Japonią i Chinami.