Unijni przywódcy mają przyjąć wspólne oświadczenie na poniedziałkowym szczycie poświęconym Gruzji. Prezydent Lech Kaczyński poleciał do Tallina, by naradzić się z przywódcami Estonii, Łotwy i przedstawicielem prezydenta Litwy, jak daleko można się posunąć. Przed jego wylotem Kancelaria Prezydenta konsultowała się w tej sprawie z MSZ.
Polska ma nadzieję, że uda się jej przeforsować jednoznaczne potępienie rosyjskiej agresji. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak przed wylotem do Tallina nie wykluczał nawet pogrożenia Rosji sankcjami.
- Unia Europejska dysponuje bardzo wieloma środkami. To jest kwestia ruchu osób, relacji ekonomicznych, kwestia technologii, tego jest naprawdę dużo - mówił. Jego zdaniem Polska powinna się domagać także wstrzymania budowy rurociągu pod dnem Morza Bałtyckiego.
Zdaniem polskich władz niemiecko-rosyjski projekt nie tylko naraża interesy gospodarcze krajów Europy Środkowej i Wschodniej, ale także ułatwi Rosji stosowanie szantażu energetycznego.
- Naszym celem powinno być też przekonanie Rosji, by zakończyła okupację Gruzji. A potem rozpoczęcie procesu jej odbudowy - tłumaczy „Rz” nowo mianowany zastępca szefa BBN Witold Waszczykowski.