Oczy całej Ameryki miały się zwrócić ku hali Xcel Center w Saint Paul w stanie Minnesota. Miały być przemówienia z wielką flagą powiewającą na ogromnym ekranie za mównicą. Miały być tysiące delegatów, widzów i dziennikarzy.
Trwające od niemal dwóch lat przygotowania do republikańskiej konwencji zostały jednak postawione na głowie przez Gustava – huragan, który tego samego dnia uderzył w wybrzeże Zatoki Meksykańskiej. Pamiętni doświadczeń sprzed trzech lat, gdy opieszała reakcja władz pogłębiła kryzys wywołany przez huragan Katrina, republikanie nie mogli sobie pozwolić na rozpoczęcie konwencji tak, jakby nic się nie stało.
Odwołano między innymi zaplanowane na pierwszy dzień konwencji wystąpienia George’a W. Busha i wiceprezydenta Dicka Cheneya.
– Delegaci z pewnością rozumieją, czemu te wystąpienia zostały odwołane, ale wiem, że są rozczarowani – oznajmiła pierwsza dama Laura Bush przed kamerami telewizji Fox News. Pani Bush oraz żona Johna McCaina Cindy miały przemówić do delegatów na zakończenie skróconej, popołudniowej sesji (po zamknięciu tego wydania „Rz”).
Wielu komentatorów przyznaje, że brak na konwencji Busha i Cheneya – dwóch z najbardziej niepopularnych polityków w kraju – niekoniecznie jest rzeczą złą dla republikanów. „W ten sposób prezydent i wiceprezydent zostali usunięci z widoku w momencie, gdy demokraci szykowali się do uderzenia w McCaina spotami wyborczymi porównującymi go do Busha”, zauważają komentatorzy magazynu „Politico”.