Podejmując kanclerz Angelę Merkel w Petersburgu, prezydent Dmitrij Miedwiediew wezwał do budowy sprawiedliwego systemu finansowego opartego na poszanowaniu wzajemnych interesów w warunkach wielobiegunowości współczesnego świata, o którego losach decyduje współcześnie wiele centrów polityczno-finansowych. Angela Merkel nie miała nic przeciwko, mówiąc o nowych strukturach, których zadaniem byłoby przezwyciężenie obecnego kryzysu.
Wczorajszy szczyt w Petersburgu odbył się w ramach kolejnych rosyjsko- niemieckich konsultacji międzyrządowych. Trwał zaledwie kilka godzin. W poprzednich latach rezerwowano na nie całe dwa dni. Ograniczenie czasu dyskusji, jak i wyraźnie okrojoną delegację niemiecką, traktowano w Berlinie jako sygnał pod adresem rosyjskich władz, że po wojnie w Gruzji nie sposób prowadzić dialogu tak, jakby nic się nie wydarzyło. Szefowa niemieckiego rządu powtórzyła w Petersburgu, że Berlin inaczej ocenia wydarzenia na Kaukazie niż Moskwa. Merkel oczekuje od rosyjskich władz, że dotrzymają słowa i wycofają wojska ze stref buforowych wokół Osetii Południowej i Abchazji do 10 października tego roku. Obietnicę taką złożył Miedwiediew jeszcze przed wczorajszymi konsultacjami.
Pomimo ostrego tonu kanclerz Niemiec nie pozostawiła żadnych wątpliwości, że nawet w warunkach pewnego ochłodzenia relacji z Rosją nie może być mowy o zawieszeniu dialogu z tym krajem. Prezydent Miedwiediew poszedł znacznie dalej. – Powinniśmy iść naprzód, a nie koncentrować się na przeszłości – powiedział.
– Za wcześnie jeszcze mówić o powrocie do normalności w kontaktach Moskwy i Berlina – ocenia obecny w Petersburgu Cornelius Ochmann, ekspert Fundacji Bertelsmanna.
Istotnym tematem rozmów był światowy kryzys finansowy. Moskwa obawia się spadków cen nośników energii oraz rosyjskich indeksów giełdowych, co zagraża planom modernizacji rosyjskiej gospodarki i utrudnia realizację celów politycznych.