Konserwatyści górą, ale koalicja niepewna

Partia konserwatywna uzyskała 21 procent poparcia – wynika z exit polls. Jednak kolejne deptały jej po piętach

Aktualizacja: 13.10.2008 08:20 Publikacja: 13.10.2008 03:47

Lokal wyborczy w Wilnie. Głosy liczono jeszcze późno w nocy

Lokal wyborczy w Wilnie. Głosy liczono jeszcze późno w nocy

Foto: Reuters

W niedzielę na Litwie wybierano 141-mandatowy Sejm. Według wstępnych wyników zabrakło jednak zdecydowanego zwycięzcy. Jak informowała Główna Komisja Wyborcza, aż pięć ugrupowań uzyskało bardzo podobne poparcie. Po przeliczeniu ponad 10 procent głosów wszystkie zdobyły po około 14 procent poparcia.

Gdy zamykaliśmy to wydanie „Rz”, na pierwsze miejsce wysunął się jednak Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci byłego premiera Andriusa Kubiliusa tuż przed partią Porządek i Sprawiedliwość zdymisjonowanego prezydenta Rolandasa Paksasa.

Za nimi znalazła się populistyczna Partia Pracy powiązanego z Gazpromem kontrowersyjnego milionera rosyjskiego pochodzenia Wiktora Uspaskicha oraz nowopowstała Partia Wskrzeszenia Narodowego popularnego na Litwie showmana Arturasa Valinskasa. 13 proc. zdobyła rządząca Litewska Partia Socjaldemokratyczna premiera Gediminasa Kirkilasa.

Politolodzy są zgodni, że Litwę czeka teraz trudny okres tworzenia większości sejmowej.

Jednak wiele będzie zależało też od drugiej tury. Na Litwie obowiązuje ordynacja mieszana. 50 proc. posłów jest wybieranych z list partyjnych, 50 proc. w okręgach jednomandatowych. W tych ostatnich przewidziane są dwie tury wyborów. O ile żaden z kandydatów nie uzyska ponad 50 proc. głosów w pierwszej, druga tura odbędzie się za dwa tygodnie.

[srodtytul]Polacy pomagają[/srodtytul]

Posłów wybierali również żyjący na Litwie Polacy, którzy stanowią 6,7 proc. mieszkańców. Według nieoficjalnych danych Akcja Wyborcza Polaków na Litwie przekroczyła 5-procentowy próg wyborczy. Jednak według exit polls miała tylko 4-procentowe poparcie.

– No jak to, na kogo głosowałem. Toż wiadomo. Jak zawsze na swoich – odpowiada po polsku starsza, skromnie ubrana kobieta. Stoi na schodach do lokalu wyborczego w polskiej szkole średniej w Jaszunach. Miasteczku położonym 25 kilometrów od Wilna. „Swoi” to lista AWPL i kandydujący tu w jednomandatowym wileńsko-solecznickim okręgu jej lider poseł na litewski Sejm Waldemar Tomaszewski.

W tym okręgu z dziesięciu kandydatów połowa to Polacy. Czterech z nich reprezentuje, jak mówią na Wileńszczyźnie, „litewskie” partie. Nie mają większych szans. Prognozuje się, że prezes AWPL zwycięży już w pierwszej turze i po raz trzeci z rzędu będzie reprezentował ten okręg w litewskim parlamencie.

W jaszuńskiej gminie Polacy stanowią 80 proc. mieszkańców. Reszta to Litwini, Rosjanie, Białorusini, którzy w większości osiedlili się tu za czasów ZSRR.

Jednak na AWPL, która od kilku kadencji z rzędu ma absolutną większość w samorządzie rejonu solecznickiego, głosują nie tylko Polacy. Rosjanka Zinaida Potapowa też oddała swój głos na Akcję Wyborczą. – Dlaczego mam głosować na kogoś innego? My ich tu dobrze znamy. Starają się, pomagają, jak mogą. A co najważniejsze, żaden z Polaków nigdy nie był zamieszany w jakieś afery. Dla Litwy będzie lepiej, jak w Sejmie będzie więcej porządnych ludzi – mówi.

Przewodnicząca dzielnicowej komisji wyborczej Sigute Gaidyte Budrejkene pracowała kiedyś w litewskiej szkole w Jaszunach. Teraz mieszka w Wilnie. Nie ukrywa swego żalu do Polaków. – W stosunkach między zwykłymi ludźmi nie odczuwa się, czy ktoś jest Litwinem czy Polakiem. Ale proszę mi uwierzyć, że zupełnie inaczej jest w kontaktach z samorządowymi władzami. Niełatwo tu być Litwinem – mówi. I wspomina konkurencję między polską i litewską szkołą.

Założona w tej miejscowości nowoczesna litewska szkoła oraz działacze z litewskich ugrupowań politycznych i społecznych starają się o to, aby każdego roku 1 września jej próg przekraczało jak najwięcej dzieci z polskich rodzin. Na razie przy poparciu zdominowanego przez radnych AWPL samorządu polska szkoła w Jaszunach wytrzymuje tę konkurencję.

Ogólnokrajowe partie próbują jednak zmienić polityczną sytuację w rejonie. A jedną z najpopularniejszych metod politycznej walki okazało się kupowanie głosów.

[srodtytul]Darmowe buty z Wilna[/srodtytul]

– Mówią, że przedstawiciele jednej z „dużych” partii przywieźli do Kiejdź worek z obuwiem i rozdawali buty wszystkim chętnym, agitując za swoją partią – opowiadają palący na schodach lokalu wyborczego w Jaszunach mężczyźni.

Lokal wyborczy w tej położonej 4 kilometry od Jaszun wsi Kiejdzie rozlokowano w prywatnym domku Ireny Bogdziewicz. Skrzynie do głosowania umieszczono w największym pokoju na tle skromnej wersalki zastawionej nabytymi jeszcze za czasów sowieckich naczyniami. W okręgu wyborczym Kiejdzie zarejestrowano 304 wyborców.

Miejscowi niechętnie opowiadają o darmowych butach z Wilna. Bardziej chętnie zaś o 10 litach (około 10 zł) za jeden głos oddany na „dużą” partię. Mówią, że w ten sposób już zaagitowano kilku ich sąsiadów. Jak rozpoznać tych, którzy poddali się agitacji? – Po chwiejnym kroku – żartują nasi rozmówcy.

W niedzielę na Litwie wybierano 141-mandatowy Sejm. Według wstępnych wyników zabrakło jednak zdecydowanego zwycięzcy. Jak informowała Główna Komisja Wyborcza, aż pięć ugrupowań uzyskało bardzo podobne poparcie. Po przeliczeniu ponad 10 procent głosów wszystkie zdobyły po około 14 procent poparcia.

Gdy zamykaliśmy to wydanie „Rz”, na pierwsze miejsce wysunął się jednak Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci byłego premiera Andriusa Kubiliusa tuż przed partią Porządek i Sprawiedliwość zdymisjonowanego prezydenta Rolandasa Paksasa.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022