Nie oddają łupu Hitlera

W bibliotekach w Niemczech nadal znajduje się milion książek zrabowanych podczas II wojny światowej. Polskie MSZ ma zająć się sprawą.

Aktualizacja: 20.10.2008 03:45 Publikacja: 20.10.2008 03:02

Nie oddają łupu Hitlera

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Arno Barnert, historyk i księgarz, postanowił sprawdzić, co znajduje się na zapomnianych i zakurzonych półkach biblioteki miejskiej i uniwersyteckiej w Getyndze. Jak doniósł „Spiegel”, natrafił na książki pochodzące z Krakowa, Poznania i polskiego konsulatu w Lipsku. Trafiły tam w czasie wojny ze składnicy Wehrmachtu w Getyndze.

– Zbadamy to jako nowy wątek w sprawie naszych zrabowanych dóbr. A jeśli chodzi o konsulat w Lipsku, to poszukujemy całego jego wyposażenia – mówi „Rz” prof. Wojciech Kowalski, pełnomocnik MSZ ds. restytucji polskich dóbr kultury. Dodaje, że parę lat temu Niemcy przeprowadzili akcję poszukiwania książek z konsulatu, po czym obwieścili, że nic nie znaleźli. – A tu się okazuje, że jednak są! – dodaje profesor Kowalski.

Szacuje się, że w niemieckich bibliotekach znajduje się nadal milion zrabowanych książek z różnych krajów. Barnert zwrócił uwagę na tego typu pozycje kierownictwu getyńskiej biblioteki. Otrzymał odpowiedź, że byłoby lepiej, aby się takimi sprawami nie zajmował, bo... trudniej mu będzie uzyskać etat, o który się starał. Barnert nie posłuchał i szukał dalej. Tym bardziej że niemieckie muzea, biblioteki i inne instytucje kulturalne zobowiązane są do skatalogowania wszystkich posiadanych obiektów o niewiadomym pochodzeniu i przekazania ich prawowitym właścicielom lub ich spadkobiercom. Takie są postanowienia deklaracji waszyngtońskiej z 1998 roku, której sygnatariuszami są Niemcy.

Wiele jednak bibliotek, nawet tak renomowanych jak we Frankfurcie nad Menem, Kassel czy Heidelbergu, nie rozpoczęło poszukiwań. Jak ocenia „Spiegel”, jako jedyna zakończyła je biblioteka w Marburgu. – Nie dziwię się, bo ona akurat dobrze współpracuje z Polską. Generalnie jednak trudno nam się z Niemcami współpracuje – ubolewa profesor Kowalski.

[wyimek]Zdaniem ekspertów podczas wojny Polska mogła stracić nawet 20 mln książek [/wyimek]

Wiele zrabowanych książek pochodzi z bibliotek żydowskich, które naziści zabrali zaraz po dojściu Hitlera do władzy. Setki tysięcy wywieziono w czasach wojny z bibliotek, archiwów i muzeów w całej Europie, w tym z Polski. W całości „zniknęła” m.in. cała polska Biblioteka Sejmowa. Zrabowane książki trafiały na półki bibliotek w całej III Rzeszy, nierzadko z nadrukiem: „Podarunek NSDAP” lub z literką „J” od określenia Juden Auktion (aukcja żydowska).

Co najmniej dziesięć tysięcy zrabowanych książek znajduje się w zbiorach Biblioteki Państwowej w Berlinie. Jest spadkobierczynią Preußische Staatsbibliotek, która w czasach wojny pełniła funkcję centralnego składu zrabowanych książek. Z tej biblioteki pochodzi słynna „Berlinka”, wywieziony na Śląsk w 1944 roku zbiór cennych dzieł, który trafił do Krakowa. Niemcy czynią od lat starania o odzyskanie „Berlinki”. Polskie władze traktują jednak znalezione na terenie Polski zbiory jako częściową rekompensatę za straty, które poniosła polska kultura w wyniku działań okupanta.

Według szacunków prof. Kowalskiego Polska mogła stracić podczas wojny nawet do 20 mln książek. – W większości zostały zniszczone, bo hitlerowcy nie byli zainteresowani książkami w języku polskim. Wywozili natomiast np. książki z Poznańskiego, bo tam było wiele egzemplarzy po niemiecku – tłumaczy.

Strona Biblioteki w Heidelbergu [link=http://www.ub.uni-heidelberg.de]www.ub.uni-heidelberg.de[/link]

Arno Barnert, historyk i księgarz, postanowił sprawdzić, co znajduje się na zapomnianych i zakurzonych półkach biblioteki miejskiej i uniwersyteckiej w Getyndze. Jak doniósł „Spiegel”, natrafił na książki pochodzące z Krakowa, Poznania i polskiego konsulatu w Lipsku. Trafiły tam w czasie wojny ze składnicy Wehrmachtu w Getyndze.

– Zbadamy to jako nowy wątek w sprawie naszych zrabowanych dóbr. A jeśli chodzi o konsulat w Lipsku, to poszukujemy całego jego wyposażenia – mówi „Rz” prof. Wojciech Kowalski, pełnomocnik MSZ ds. restytucji polskich dóbr kultury. Dodaje, że parę lat temu Niemcy przeprowadzili akcję poszukiwania książek z konsulatu, po czym obwieścili, że nic nie znaleźli. – A tu się okazuje, że jednak są! – dodaje profesor Kowalski.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021