Obrońcy praw człowieka w Moskwie biją na alarm.

Ich oburzenie wywołały propozycje rządowych poprawek do kodeksu karnego, które rozszerzają definicję szpiegostwa. „Za zdrajców ojczyzny i szpiegów będą w Rosji uznawani wszyscy, którzy podejmują działania przeciwko bezpieczeństwu państwa, w tym jego ustrojowi konstytucyjnemu, suwerenności oraz integralności terytorialnej” – napisał „Kommiersant”. Gazeta dotarła do projektu ustawy, który zmienia zapisy obowiązującego prawa. Obecnie w Rosji za zdradę ojczyzny uważa się tylko „wrogie” działania, zagrażające „zewnętrznemu bezpieczeństwu Federacji Rosyjskiej”. Jeśli wejdą w życie poprawki, o szpiegostwo można będzie oskarżać nie tylko rzeczywistych agentów innych państw, ale także np. Rosjan pracujących dla organizacji międzynarodowych.

– Rosyjskie władze przygotowują podstawę prawną do uruchomienia mechanizmu masowych represji. To będzie niezbędne, gdy społeczeństwo zacznie się buntować – mówi „Rz” były dysydent i więzień polityczny Aleksander Podrabinek. – Z każdym miesiącem prawa Rosjan są coraz bardziej ograniczane – dodaje.

– Jeśli rząd chce zrównać zdradę państwową z działaniami przeciwko ustrojowi konstytucyjnemu, oznacza to wdrażanie norm z czasów stalinowskich – uznał analityk Instytutu ds. Praw Człowieka w Moskwie Lew Lewinson.