Dla Irakijczyków to przełom. Amerykanie przekazali im kontrolę nad bezpieczeństwem państwa i tzw. zieloną strefą w Bagdadzie. Od 1 stycznia wojska koalicji działają na podstawie mandatu rządu w Bagdadzie, a nie – jak dotychczas – mandatu ONZ.
Uroczystość przekazania zielonej strefy wojskom irackim odbyła się w dawnej rezydencji Saddama Husajna, w której po jego obaleniu mieściło się dowództwo amerykańskiej armii. Dla Irakijczyków odgrodzona od reszty miasta grubym murem i drutem kolczastym dzielnica była symbolem okupacji. Mieściły się tam m.in. dowództwo wojsk koalicji, budynki rządowe i ambasady.
Wraz z końcem roku wygasł też mandat ONZ, na podstawie którego wojska USA, Wielkiej Brytanii, Australii, Salwadoru, Rumunii i kilku innych państw stacjonowały w Iraku. Mogą one pozostać w tym kraju do końca lipca na podstawie nowego mandatu wydanego przez iracki rząd po zawarciu przez poszczególne rządy dwustronnych porozumień z Bagdadem. Zrobiły to już m.in. Waszyngton i Londyn.
Do końca lipca żołnierze US Army mają zniknąć z ulic, a do 2011 całkowicie wycofać się z kraju. Wojska będą w dalszym ciągu podlegać dowództwu USA, ale ich działania będą musiały być zatwierdzane przez stronę iracką. Poza tym Amerykanie nie będą już mogli zatrzymywać obywateli Iraku bez nakazu tamtejszego sądu. Wkrótce ma się także rozstrzygnąć los około 15 tysięcy Irakijczyków przetrzymywanych w amerykańskich więzieniach. Wszystkim należy przedstawić zarzuty zgodnie z narodowymi przepisami albo uwolnić.
Podczas odrębnej ceremonii w Basrze na południu kraju, brytyjskie wojska przekazały Irakijczykom kontrolę nad tamtejszym lotniskiem. – Oznacza to, że sytuacja w dziedzinie bezpieczeństwa uległa poprawie – mówił brytyjski dowódca generał Andy Salmon.