Zgodnie z tradycją post trwa do pokazania się pierwszej gwiazdy albo do wieczornej liturgii. Wieńczy go uroczyste nabożeństwo w cerkwi, które trwa do późnych godzin nocnych. Na ulicach stolicy wzmocniono milicyjne patrole, by zapewnić bezpieczeństwo wiernym. Kościoły spodziewały się prawdziwych tłumów – nawet 200 tysięcy ludzi. Przedłużono – do 3 nad ranem – godziny funkcjonowania komunikacji miejskiej.
Pierwszego dnia Bożego Narodzenia, który według kalendarza juliańskiego wypada 7 stycznia, Rosjanie spotykają się z najbliższymi przy świątecznych stołach. „W święta w Rosji od wieków było przyjęte strojenie się, urządzanie wesołych zabaw, chodzenie po domach, budzenie śpiących, pozdrawianie wszystkich napotkanych, żartowanie i śpiewanie pieśni. Na koniec kolędowania następowała wspólna zabawa” - pisze o świątecznych zwyczajach jeden z rosyjskich portali.
– Trudno u nas mówić o tradycji. Bożego Narodzenia długo się nie świętowało. Dzisiaj każdy bawi się tak, jak chce i jak potrafi - kwituje nasza rozmówczyni. Z powodu wielopokoleniowej przerwy w ciągłości tradycji, spowodowanej przez lata komunizmu, dla większości Rosjan pierwszy dzień Bożego Narodzenia niewiele różni się od imienin czy Dnia Kobiet - to tradycyjne zakrapiane „zastolje”, czyli suto zastawiony stół i wielogodzinna biesiada.
Chociaż religijność wielu Rosjan jest uważana za czysto formalną i tylko niewielki procent ludzi regularnie chodzi do cerkwi, to w ostatnich latach rzeczywiście coś zaczęło się zmieniać. Według sondażu ośrodka badań WCIOM liczba wierzących w Rosji wzrosła w ciągu 18 lat rządów patriarchy Aleksego II trzykrotnie i dziś za takich uważa się 73 procent Rosjan. – Kościoły się zapełniają. Widać, że coś się dzieje – mówi Oksana. – Jest tam coraz więcej młodych ludzi. To dobry znak. Młodzież idzie do kościoła z własnej woli, przecież dzisiaj nikt jej do tego nie zmusza – dodaje.
Tegoroczne święta rosyjscy prawosławni obchodzą bez swego głównego pasterza. Cerkiew znajduje się obecnie w okresie interregnum, po śmierci poprzedniego patriarchy Moskwy i Wszechrusi a wyborami nowego. 27 stycznia rozpocznie się tzw. sobór pomiestny, który wybierze nową głowę cerkwi. Już rozgorzała kampania wyborcza jego potencjalnych następców. Faworytem jest pełniący obecnie funkcję Strażnika Patriarszego Tronu metropolita smoleński i kaliningradzki Cyryl. Jako jego głównych rywali wymienia się metropolitę kałuskiego i borowskiego Klemensa i Włodzimierza stojącego na czele Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej. Przebieg kampanii wzbudza sporo kontrowersji. – Wiemy, jak wiele grzechów towarzyszy świeckim wyborom politycznym – mówił w jednym z kazań metropolita Cyryl, przestrzegając Cerkiew przed pogrążeniem się w brudnej politycznej walce. „Metropolita przypomina biegacza, który przestrzega innych zawodników przed falstartem, ale sam zrywa się, nim zabrzmi wystrzał sędziego” – komentowała uszczypliwie „Niezawisimaja Gazieta”.