Pomyłkę zauważono i wydano drugą wersję komunikatu, w której Putin jest już szefem rządu. Jednak tylko w pierwszym akapicie. W kolejnych Putin nadal figuruje jako głowa państwa.
Zdaniem niektórych była to freudowska pomyłka, bo mimo że Putin odszedł z Kremla i jego następcą został Dmitrij Miedwiediew, wielu analityków uważa, że to właśnie obecny premier jest najbardziej wpływowym politykiem, de facto głową państwa. – To na pewno nie pomoże wizerunkowi Czech, które chcą być widziane jako poważny członek Unii – mówi „Rz” czeski politolog Jirzi Pehe. – Zwłaszcza wobec Rosji, która i tak w UE respektuje tylko dużych, a nowych członków chce marginalizować – dodaje.
To niestety nie pierwsza dyplomatyczna wpadka trwającej zaledwie dziesięć dni czeskiej prezydencji. W sobotę jej rzecznik Jirzi Potużnik stwierdził, że Czechy traktują izraelską ofensywę lądową w Strefie Gazy jako przejaw polityki „defensywnej, a nie ofensywnej”.
Kontrowersyjną wypowiedź prostował dzień później szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg, uznając słowa Potużika za „poważną pomyłkę”. Polityk podkreślił jednak, że była to prywatna opinia, a nie stanowisko Pragi.
Eksperci twierdzą, że dyplomatyczne potknięcia to efekt zderzenia z poważnymi problemami, przed którymi stanęła UE: konfliktem na Bliskim Wschodzie, wojną o gaz i kryzysem finansowym. – Wygląda na to, że sytuacja przerasta nasz rząd – mówi Pehe.