Unijny komisarz ds. rozszerzenia Olli Rehn ostrzegł wczoraj, że szanse Chorwacji na zakończenie w tym roku rozmów w sprawie wejścia do Unii Europejskiej są coraz mniejsze. Powód: spór graniczny ze Słowenią. Ten ostatni kraj, będący członkiem UE, zawetował wiele ustaleń pomiędzy Unią i Chorwacją. Lublana obawia się, że pozytywne zakończenie rozmów Zagrzeb – Bruksela może przypieczętować obecny przebieg granicy.
[wyimek]Słoweńskie statki muszą przepływać przez wody terytorialne Chorwacji lub Włoch [/wyimek]
Trwający od 18 lat konflikt to jedno z następstw rozpadu Jugosławii. Słowenii, posiadającej krótki odcinek linii brzegowej nad Adriatykiem, chodzi o uzyskanie bezpośredniego dostępu do wód międzynarodowych tego morza. Teraz, by się na nie dostać, słoweńskie statki muszą przepływać przez wody terytorialne Chorwacji lub Włoch. W ubiegłym tygodniu eksperci obu stron zmierzyli dokładnie przedmiot sporu – jest to sześciokilometrowy pas adriatyckiego wybrzeża. Żadna ze stron nie chce ustąpić. Obie powołują się na przepisy prawa międzynarodowego, które mają uzasadniać ich roszczenia.
Komisja Europejska zaoferowała mediację. Na razie osiągnięto tyle, że słoweński premier Borut Pahor odbył telefoniczną rozmowę z szefem rządu chorwackiego Ivo Sanaderem, podczas której zgodzili się na spotkanie w sprawie granicy „w najbliższych dwóch, trzech tygodniach”. – To mały kroczek we właściwą stronę – powiedział Pahor.
Olli Rehn zaproponował, by w rozwiązaniu sporu pomogła grupa ekspertów na czele z laureatem Pokojowej Nagrody Nobla Marttim Ahtisaarim. Udział fińskiego polityka odrzucił Sanader. Według słoweńskiej agencji STA w rozwiązanie sporu postanowił się zaangażować Nicolas Sarkozy. Jeszcze w tym miesiącu chce odbyć rozmowy z Pahorem i Sanaderem.