Euroentuzjazm Hiszpanów nie oznacza, że z radością przyjmują decyzje UE, które – jak nowe przepisy pirotechniczne – godzą w ich interesy i tradycje. Dyrektywa dotycząca obrotu wyrobami pirotechnicznymi, którą państwa członkowskie mają wdrożyć do stycznia 2010 r., narzuca wymogi bezpieczeństwa niemożliwe do spełnienia, jeśli mają przetrwać np. Las Fallas – walencki festiwal ognia i petard. Mieszkańcy regionu zrzeszeni w różnych bractwach miesiącami budują gigantyczne postacie z drewna i papieru, które spłoną wśród huku petard
19 marca, w dniu św. Józefa. W obchodach uczestniczą małe dzieci, co narusza unijny zakaz dostępu do materiałów pirotechnicznych osób mających mniej niż 12 lat. W ferworze świętowania trudno też wypełnić nakaz trzymania się w przepisowej odległości od petard.
To nie znaczy, że tegoroczne Las Fallas, Correfoc w Barcelonie czy Patum w Berga będą ostatnimi takimi fiestami w Hiszpanii. „El Pais” informuje, że rząd domaga się „specjalnych norm regulujących specyficzne wykorzystanie materiałów pirotechnicznych do celów kulturalnych”. Minister przemysłu Miguel Sebastian oznajmił, że obrona dziedzictwa kulturowego to dla rządu priorytet. Zwłaszcza, gdy przyciąga ono turystów z zagranicy. UE nastawiona jest w tej sprawie ugodowo: dopuszcza wyjątki.
– Walencjanie to lud bardzo dumny ze swych korzeni i obyczajów. Wprowadzanie przepisów regulujących zasady świąt organizowanych tu od dziesiątków lat traktuje jako wtrącanie się Brukseli w nie swoje sprawy – tłumaczy „Rz” mieszkaniec Walencji José Villanueva. Przyznaje, że co roku dochodzi do poparzeń, a nawet do amputacji palców. – Proch, euforia, alkohol i brak odpowiedzialności to wybuchowa mieszanka – dodaje. – Czy się to komu podoba czy nie, mieszkańcy Walencji od dziecka mają do czynienia z prochem – to element naszej tożsamości, naszego folkloru i świąt – wtóruje mu Antonio Ramon Selvi z podwalenckiej Paterny. Jego zdaniem nie trzeba przepisów UE, bo i tak jest coraz bezpieczniej. A nawet Unia nie powstrzyma bezmyślnego ojca, który daje dziesięciolatkowi petardę przeznaczoną dla dorosłych.
Przeciw unijnym regulacjom protestują też miłośnicy angielskiej nocy Guya Fawkesa upamiętniającej wykrycie (5 listopada 1605 r.) spisku katolików, którzy – w reakcji na anglikańskie prześladowania – chcieli wysadzić w powietrze parlament razem z królem. W rocznicę ujęcia spiskowców mali Anglicy palą kukły Fawkesa, odbywają się również pokazy fajerwerków.