Prezydent USA, który chce zakończyć trwający od 30 lat dyplomatyczny pat, z ofertą „nowego początku” wystąpił do narodu i władz irańskich w święto Nowruz. W perskiej kulturze to czas odrodzenia. – Chciałbym przemówić jasno i wyraźnie do irańskich przywódców. Dzieli nas wiele narosłych przez lata różnic. Mojej administracji zależy jednak na wypracowaniu konstruktywnych relacji między USA, Iranem i społecznością międzynarodową. Tego procesu nie da się przeprowadzić groźbami. Dążymy do szczerego zaangażowania, opartego na wzajemnym szacunku – stwierdził Barack Obama.
„To przesłanie może dosłownie zapoczątkować nową erę dzięki wizji prezydenta Obamy i jego przywiązaniu do dyplomacji” – stwierdziła w oświadczeniu przesłanym „Rz” Narodowa Rada Irańsko-Amerykańska, zrzeszająca członków irańskiej diaspory w USA. Przewodnicząca rady Trita Parsi uważa, że użycie określenia „Islamska Republika Iranu” oznacza, że Waszyngton akceptuje rząd w Teheranie i nie dąży do jego obalenia.
Jej zdania nie podziela szef Research Institute for Contemporary Iran. – Byłem rozczarowany wystąpieniem Obamy, który słowem nie wspomniał o prawach człowieka czy irańskiej walce o demokrację – przekonuje „Rz” Mohsen Sazegara. – Bush postąpił podobnie, gdy chciał normalizacji stosunków z Libią. Wówczas USA zapomniały o dyktaturze Kaddafiego i zwykłych Libijczykach. Jeśli USA spróbują postąpić tak z Iranem, popełnią błąd.
Sceptyczni są też niektórzy konserwatywni komentatorzy popierający twardą linię wobec Teheranu. – Mówienie miłych rzeczy nie wystarczy. Należy raczej zwiększyć gospodarczą, dyplomatyczną i finansową presję na Teheran – twierdzi była wysoka przedstawiciel-ka Pentagonu Kathleen McFarland.
Słowa Obamy spodobały się Europejczykom. Zadowolenie wyrazili kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy. – Przesłanie Obamy miało zupełnie inny ton niż wystąpienia George’a W. Busha – przekonuje „Rz” Shannon N. Kile, analityk szwedzkiego instytutu SIPRI. – Wprawdzie mówił do narodu irańskiego, ale nie robił tego ponad głowami władz w Iranie, co jest sygnałem, że USA są gotowe do dialogu z Teheranem.