Dziennikarze „Daily Telegraph”, podając się za nastolatków, sprawdzili, jakimi poradami służą eksperci.
Żaden nie próbował odwieść ich od pomysłu sięgnięcia po narkotyki. Przeciwnie, podpowiadali nawet, jak uniknąć odpowiedzialności za posiadanie nielegalnych używek. – Wystarczy, jeśli zatrzymany przez policję powiesz, że działka jest na twój osobisty użytek. Dzięki temu unikniesz postępowania sądowego jako diler – powiedział jeden z doradców.
Dziennikarce podającej się za 15-latkę poradzono, by – jeśli obawia się działania ecstasy – połknęła tylko pół tabletki. A jeśli nie zauważy niepokojących objawów, sięgnęła po drugą połowę.
Kiedy reporter zapytał, co ma zrobić, bo jego 13-letni kolega zaczął palić trawkę, usłyszał, że okazjonalne palenie marihuany nie jest wcale takie złe, bo nie można się od niej uzależnić. – To alkohol ma silniejsze działanie. Gdyby został uznany za nielegalny, musiałby trafić do grupy używek A, czyli tych najbardziej szkodliwych, podczas gdy trawka tylko do grupy C – przekonywał pracownik telefonu zaufania. Spożywanie napoi wysokoprocentowych zostało przedstawione przez ekspertów jako bardziej niebezpieczne, niż zażywanie narkotyków, z heroiną włącznie.
Na stronie internetowej telefonu zaufania Frank www.talktofrank.com można znaleźć też informację, że nie wszystkie narkotyki są uzależniające, a ryzyko, że po jednym razie nie będziesz mógł przestać, jest niewielkie. Sposobem na odciągnięcie przyjaciela od brania używek ma być zaś zaproszenie go na przykład do pubu.