Meksyk znów zaczyna żyć

Meksykanie wracają do swych zajęć. Miliony ludzi wylegną na ulice. Czy trzeba będzie ich znów izolować? - pisze Radosław Ciesielski z Meksyku

Publikacja: 07.05.2009 04:01

W środę otwarto bary i restauracje w stolicy Meksyku

W środę otwarto bary i restauracje w stolicy Meksyku

Foto: AFP

José Pedro Martinez Fabre, taksówkarz kursujący po stolicy Meksyku wymalowanym na zielono garbusem, jest zadowolony. – Mam teraz więcej klientów – cieszy się. Wiele osób woli zapłacić za taksówkę, niż tłoczyć się w metrze czy mikrobusie, ryzykując zarażeniem. No i spalam o wiele mniej benzyny, bo nie ma korków.

Niewielki ruch samochodowy najbardziej rzucał się w oczy w dniach grozy. Po prawie 30-milionowej metropolii można było się poruszać płynnie. To niezwykłe w mieście, w którym między godziną 7 i 22 więcej się stoi w korkach, niż jeździ. Drogę, która normalnie zajmowała mi około 45 minut, udawało się przebyć w niespełna kwadrans. Powód? Zamknięte firmy i szkoły. Zwolnionych z zajęć zostało około 1,7 mln uczniów. Z powodu braku bezpieczeństwa w stolicy dzieci przeważnie są odwożone przez dorosłych pod same drzwi szkoły, co przyczynia się do korków w mieście.

[srodtytul]Teorie spiskowe[/srodtytul]

Meksykanom sprzykrzyły się maski. Nic dziwnego, zważywszy na 30-stopniowy upał. Ale to niejedyny powód: ludzie przestali wierzyć w to, co mówi rząd, wielu podejrzewa manipulację przed wyborami samorządowymi. Nie brak nawet lekarzy, którzy sądzą, że groźba epidemii to farsa.

Doktorowi Ivanowi Castillo, specjaliście od chorób zakaźnych, pracującemu w poradni największego w Meksyku uniwersytetu UNAM, nie jest jednak do śmiechu. – Miałem kontakt z ludźmi zarażonymi H1N1. I choć żaden z moich pacjentów nie umarł, to moi koledzy nie mieli już tyle szczęścia – mówi.

Pewni, że chodzi o spisek, byli restauratorzy. Mijały dni, a rząd nie znosił zakazu otwierania lokali. Centra rozrywek pozostawały zamknięte, w restauracjach można było kupić tylko dania na wynos. Nie było dużo klientów zainteresowanych tą ofertą, więc wiele restauracji, barów i stołówek może przez grypę zbankrutować. – Są priorytety – odpowiadał niezadowolonym rząd. A przetrwanie barów priorytetem obecnie nie jest.

[srodtytul]Nie wszyscy mogli zostać w domu[/srodtytul]

Meksykanie, którzy zwykle jadali w restauracjach (to tutaj normalny styl życia), nagle rzucili się na supermarkety. Przez kilka dni wszystkie sklepy były przepełnione, w niektórych kończyły się zapasy. Potem wszystko wróciło do normy.

Nie wszystkim było jednak dane przeczekać grypę w domu. – Duże, bogate firmy rzeczywiście dały pracownikom wolne w trosce o ich zdrowie. Ale my musieliśmy dla nich pracować – mówi rozgoryczona Particia Martinez Ceron z firmy reklamowej. – Banki, koncerny żywnościowe, a także rząd potrzebowały nowych reklam na czas kryzysu. Takie zamówienia traktuje się jako priorytetowe, zarabia się na nich znacznie więcej niż na zwykłych. Właściciele nie chcą przepuścić okazji, ale bogacą się naszym kosztem. Pracowałam codziennie od 9 do 20 – 21 i kontaktowałam się z mnóstwem ludzi, w biurze i na ulicy. To niesprawiedliwe. O zdrowie nasze i naszych dzieci nikt się nie zatroszczył! – mówi.

Podobnie było z pracownikami służb miejskich. Jak zwykle sortowali na miejscu i wywozili odpadki. Bez masek, gołymi rękami. Gdzie tu higiena, tak ważna w sytuacji zagrożenia epidemią? Budowlańcy też nie przestrzegali zbytnio wskazówek rządu. – Ponieważ kazano zamknąć restauracje i inne lokale, właściciele zdecydowali się wykorzystać ten czas na remonty.

W ciągu siedmiu dni dostałem 17 zleceń – mówi architekt i właściciel firmy budowlanej Mario Medina Palacio. – Byłbym głupi, gdybym z tego nie skorzystał. Rąk do pracy w mieście nie brakuje, materiałów mamy pod dostatkiem – na co więc czekać! Zarobię tyle, co przez dwa miesiące normalnej pracy! Na pytanie, czy zmuszanie robotników do pracy w takiej sytuacji jest w porządku, odpowiada oburzeniem: – Nikt ich nie zmusza! Ja tylko daję im szansę na zarobienie więcej niż normalnie. Ich rodziny też muszą jeść...

[srodtytul]Czas solidarności[/srodtytul]

Już wiadomo, że straty gospodarcze Meksyku będą ogromne. Największe w branży gastronomicznej i turystycznej. Na szczęście na razie peso jest stabilne, co nieco uspokaja mieszkańców. Cieszy ich też, że rząd dał im miesiąc więcej na rozliczenie PIT za zeszły rok.

– Krążą pogłoski, że wzrośnie liczba bezrobotnych oraz bankructw małych i średnich firm – mówi Joaquin Jaime Fuentes, reporter lokalnej stacji Milenio Television. Niepokoi go możliwość nawrotu grypy. – Jako społeczeństwo wiemy już, jak zachowywać się w przypadku zagrożenia, ale państwo wciąż nie jest na nie przygotowane od strony technicznej – mówi.

Pytam go, co było najboleśniejszym ciosem dla wizerunku kraju. – To, że świat traktuje wszystkich podróżujących Meksykanów jako chorych – mówi Fuentes. Wydaje mi się to absurdalne i niezbyt humanitarne ze strony krajów, które przyjęły taką postawę. Natomiast pozytywnie powinna zostać oceniona odpowiedzialność i solidarność, jaką wykazali w tych trudnych chwilach Meksykanie. Nigdy wcześniej nie udało się tego osiągnąć.

Walka z epidemią polegała głównie na izolowaniu ludności. Gdy wszyscy Meksykanie wrócą do normalnych zajęć, okaże się, czy strategia rządu była właściwa czy nie.

[ramka]Na świecie wciąż dochodzi do nowych zachorowań na świńską grypę, ale epidemia jest już w fazie odwrotu. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wirusem grypy A/H1N1 zaraziło się w sumie 1516 osób w 22 krajach. W USA zachorowały 403 osoby, a w Kanadzie 165. Władze Meksyku naliczyły wczoraj 73 nowe przypadki zarażenia, jest tam w sumie 913 chorych. Liczba ofiar śmiertelnych w tym kraju wzrosła do 42. Meksykańska służba zdrowia zapewnia jednak, że epidemia jest pod kontrolą. Władze USA potwierdziły tymczasem zgon drugiej osoby na swoim terytorium.

W sumie na świecie na świńską grypę zmarło więc 31 osób, o wiele mniej, niż się obawiano. Szwedzki Instytut Kontroli Chorób Zakaźnych zgłosił wczoraj pierwszy w tym kraju przypadek zachorowania na grypę A/H1N1.Kobieta opuściła już szpital i wraca do zdrowia. [/ramka]

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021