Mniejszości szturmują Strasburg

Swoich kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego wystawili Polacy na Litwie, Katalończycy oraz Cyganie. O prawo głosu w Unii walczą też Rosjanie z Łotwy

Aktualizacja: 01.06.2009 04:26 Publikacja: 31.05.2009 01:01

Parlament Europejski

Parlament Europejski

Foto: AFP

Z listy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) startują 24 osoby. To maksymalna liczba dozwolona przez prawo. Polskie ugrupowanie jest jednym z nielicznych, które z tego korzysta. Inna litewska mniejszość – Żmudzini – wystawia tylko dziewięciu kandydatów.

– Do tej pory nie mieliśmy przedstawiciela w Parlamencie Europejskim. Teraz mamy wielkie szanse, by przekroczyć 5-procentowy próg wyborczy. Chcemy być głosem nie tylko Polaków, ale wszystkich mniejszości narodowych – mówi „Rz” przywódca AWPL Waldemar Tomaszewski.

Na liście AWPL oprócz Polaków znaleźli się również Rosjanie, Białorusini i Litwini. Jak prognozują litewscy socjologowie, polska partia ma realne szanse zdobyć jeden mandat w Parlamencie Europejskim.

[srodtytul]Dwóch Cyganów[/srodtytul]

Na Strasburg liczą Cyganie, którzy wystawiają dwóch kandydatów w Bułgarii i na Węgrzech. – Romska społeczność ma szansę brać udział w procesie decyzyjnym, z którego dotychczas była wyłączona. Chcemy też pokazać, że problem Romów to problem całego społeczeństwa, a nie poszczególnych krajów – mówi „Rz” Robert Rustem z European Roma and Travellers Forum zrzeszającego wszystkie romskie organizacje w Europie.

Dziś Cyganie mają dwie europosłanki. Obie z Węgier. Jedna z nich Livia Jaroka to cygańska dziennikarka wybrana z listy Fideszu Viktora Orbana. – Ich obecność w Strasburgu była bardzo ważna. Zgłaszali wiele propozycji, bardzo aktywnie lobbowali w romskiej sprawie – przekonuje Rustem.

[srodtytul]Rosyjskie wpływy[/srodtytul]

Chociaż jest ich niewielu, w PE są dziś również reprezentanci innych mniejszości narodowych. Swojego przedstawiciela ma m.in. szwedzkojęzyczna mniejszość w Finlandii (Henrik Lax).

– Bardzo widoczna jest odrębność polityczna Katalończyków. Bardzo aktywni są też Węgrzy z Rumunii i Słowacji, którzy akcentują, że zostali wybrani na gruncie praw mniejszości. I bardzo aktywna była rosyjska posłanka z Łotwy Tatiana Żdanoka, która w różnych rezolucjach próbowała przeforsować krytykę pod adresem Łotwy, bardzo współpracowała z rosyjską ambasadą i stała się instrumentem rosyjskich wpływów w Parlamencie Europejskim – mówi „Rz” europoseł PiS Konrad Szymański.

Rosjanie stanowią 30 procent 2,2-milionowej Łotwy. Wielu nie chce przyjąć łotewskiego obywatelstwa, za to nieustannie oskarżają tamtejsze władze o dyskryminację.

– Rokowania są niepokojące, bo istnieje prawdopodobieństwo, że w najbliższych wyborach wprowadzą do parlamentu kolejne dwie lub trzy osoby. Może to niewiele, ale z punktu widzenia parlamentu oznacza ciągłe podnoszenie sprawy uprawnień mniejszości rosyjskiej na Łotwie – mówi Konrad Szymański. Groźba – jego zdaniem – polega też na tym, że wielu europosłów nie orientuje się w tle całego konfliktu i nie wie, kto wcześniej był oprawcą, a kto ofiarą. Dlatego Rosjanom może się udać przeforsować swoje racje. Tym bardziej że w najbliższych wyborach startują aż trzy rosyjskie ugrupowania.

– One walczą o rosyjskojęzyczny elektorat i uważają się za takie, które będą bronić interesów rosyjskiej mniejszości. Główne hasło jednej z nich to „Nasi w Europie”. W pełni oddaje to jej strategię – mówi „Rz” Grigorij Suchowiejenko z rosyjskiego Stowarzyszenia Ojczyzna w Rydze.

Do wyborów szykują się też Węgrzy ze Słowacji, na czele z obecną posłanką Edith Bauer znaną ze swoich wystąpień zwracających uwagę na problemy węgierskiej mniejszości. Według politologów Partia Węgierskiej Koalicji (SMK), reprezentująca 400-tysięczną mniejszość w 5,5-milionowym kraju, ma szansę wprowadzić do PE kilku nowych europosłów. Ale już dziś każde pogwałcenie ich praw znajduje natychmiast oddźwięk w PE, wywołując zgrzyt na linii Bratysława – Budapeszt.

Tuż przed wyborami do PE też na tym tle wybuchła awantura. – Jesteśmy lojalnymi obywatelami Słowacji. Ale naszym celem jest również realizacja „narodowego istnienia– stwierdził lider SMK Pal Csaky na przedwyborczym wiecu węgierskiego Fideszu. – Węgierscy politycy usiłują destabilizować sąsiednie kraje, wykorzystując mniejszości w roli konia trojańskiego. Słowacy, głosujcie! Bo jeśli słowaccy Węgrzy będą zdyscyplinowani, to mogą ukraść Słowacji sporo mandatów w Parlamencie Europejskim i nasz wpływ w Brukseli będzie minimalny – gorączkował się lider Słowackiej Partii Narodowej Jan Slota.

[srodtytul]Baskowie też chcą do PE[/srodtytul]

W Hiszpanii partie katalońskie, baskijskie, galicyjskie, kanaryjskie i inne łączą się według klucza ideologicznego w koalicje, by zdobyć mandaty w Strasburgu. Jeśli im się to uda, zasiadają tam kolejno, dzieląc się solidarnie ciężko wywalczonymi miejscami.

Najwięcej emocji budzi w Hiszpanii udział w wyborach baskijskich radykałów startujących z listy skrajnie lewicowego ugrupowania Inicjatywa Internacjonalistyczna – Solidarność między Narodami (II-SP). Podejrzewając, że jest to kolejne wcielenie Batasuny, zdelegalizowanej w 2003 r. za konszachty z terrorystami z ETA, rząd Hiszpanii próbował zagrodzić jej drogę do europarlamentu. Sąd Najwyższy zablokował listę II-SP, ale Trybunał Konstytucyjny uznał to za niezgodne z prawem.

W liczącym 2,2 mln mieszkańców Kraju Basków separatyści mogą zebrać około 10 proc. głosów. Batasuna zdołała wprowadzić swych ludzi do europarlamentu w 1991 i 1999 r. Zasiadali w Strasburgu, gdy ich partia była już nielegalna w Hiszpanii. Separatyści z Hiszpanii walczą w Parlamencie Europejskim o uznanie „narodów bez państwa” i promują własne języki.

W UE mniejszości narodowe czy językowe nie mogą liczyć na specjalną ochronę Komisji Europejskiej, bo państwa członkowskie zazdrośnie strzegą swojej suwerenności w tym względzie. To dlatego przedstawiciele mniejszości uznali, że właśnie w Parlamencie Europejskim – nieograniczonym instrukcjami rządowymi – mogą walczyć o swoje prawa. Występowali, bez powodzenia, z projektem rezolucji o ochronie praw mniejszości. Domagali się m.in. uznania języka weneckiego, którym mówią mieszkańcy włoskiego regionu Veneto.

[ramka]

Strona poświęcona wyborom do Parlamentu

[link=http://www.europarl.europa.eu/elections2009/]www.europarl.europa.eu/elections2009/[/link][/ramka]

[i]współpraca Małgorzata Tryc-Ostrowska, Anna Słojewska z Brukseli, Robert Mickiewicz z Wilna, Andrzej Niewiadowski, Tatiana Serwetnyk[/i]

Z listy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) startują 24 osoby. To maksymalna liczba dozwolona przez prawo. Polskie ugrupowanie jest jednym z nielicznych, które z tego korzysta. Inna litewska mniejszość – Żmudzini – wystawia tylko dziewięciu kandydatów.

– Do tej pory nie mieliśmy przedstawiciela w Parlamencie Europejskim. Teraz mamy wielkie szanse, by przekroczyć 5-procentowy próg wyborczy. Chcemy być głosem nie tylko Polaków, ale wszystkich mniejszości narodowych – mówi „Rz” przywódca AWPL Waldemar Tomaszewski.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021