Ustawę zaostrzającą sankcje głównie wobec nielegalnych imigrantów i mafiosów przyjęła już Izba Deputowanych i niebawem powinien ją przegłosować Senat. Zezwala ona stowarzyszeniom obywatelskim na organizowanie patroli, które mają wspierać policję w walce z przestępczością. Nie mogą być uzbrojone, a ich interwencje mają polegać wyłącznie na sygnalizowaniu przestępstw lub podejrzanych sytuacji organom bezpieczeństwa.
W zamyśle autorów ustawy – złagodzonej wersji wydanego w zeszłym roku pakietu dekretów bezpieczeństwa – było stworzenie podstaw prawnych dla inicjatyw, które sprawdziły się gdzie indziej, jak choćby „Neighbours Watch” (Straż sąsiedzka) w Wielkiej Brytanii, gdzie wspólnota sąsiadów w ramach dyżurów w nocy organizuje obchód okolicy, by ustrzec się od włamywaczy.
Jednak we Włoszech zgodnie z sygnalizowanymi od dawna obawami sytuację postanowili propagandowo wykorzystać neofaszyści. W sobotę w Mediolanie powstająca właśnie Narodowa Partia Włoska (P. N. I.) ogłosiła, że tworzona przez nią Włoska Gwardia Narodowa, gdy tylko ustawa wejdzie w życie, rozpocznie patrolowanie włoskich ulic. Na razie w Mediolanie, Turynie i na Sycylii. Ponoć mają już ponad 2000 ochotników, z czego jedna trzecia to byli pracownicy służb bezpieczeństwa. Gwardią ma dowodzić emerytowany pułkownik policji. Jak zapewniali, Gwardia Narodowa jest apolityczna i nie ma nic wspólnego z faszyzmem, choć aktywiści na konferencji prasowej w Mediolanie wyciągali przed siebie prawice w faszystowskim pozdrowieniu. Przy okazji zaprezentowano gwardzistę w mundurze. Uzbrojony był w telefon komórkowy i przypominającą grubą pałkę, wielką, metalową latarkę. Koszula z pagonami w kolorze khaki, czarny krawat, wysokie buty i koalicyjka kojarzą się z bojówkami SA. Natomiast opaska na ramieniu i czapka każą myśleć o SS. Na czapce trupią czaszkę zastąpił orzeł cesarstwa rzymskiego, a swastykę na opasce tzw. czarne słońce, mistyczny symbol sekty ezoterycznej w łonie SS. Co więcej, obok widnieje skrót P. N. I.
Na stronie internetowej P. N. I. jeszcze w sobotę figurował program polityczny partii, ale w niedzielę znikł. Mowa w nim jest m.in. o usunięciu z Włoch wszystkich obcokrajowców przybyłych po 1977 r., zakazie pełnienia funkcji publicznych przez osoby niepełnej włoskiej krwi, zakazie działalności mediów, partii politycznych i organizacji, które godzą we włoski interes i jedność narodową, a też o przywróceniu kary śmierci. Szczególnie dla lichwiarzy i spekulantów, bo banki powinny być znacjonalizowane. Geje nie mogą się obnosić ze swoim homoseksualizmem. Generalnie według P. N. I. całkowitą władzę i kontrolę ma sprawować scentralizowane, silne państwo wraz ze związkami zawodowymi, które powinny stworzyć rodzaj parlamentu.
Choć większość włoskich komentatorów mówi o głupiej bufonadzie, wybuchł skandal. Włoska konstytucja zabrania prób odtworzenia partii faszystowskiej, a P. N. I. nie dość, że o to właśnie chodzi, to przynajmniej w deklaracji programowej chciałaby w dziele ubezwłasnowolnienia obywatela pójść jeszcze dalej. Jak się okazało, P. N. I. powiesiła swój program na stronie internetowej, rozpoczęła organizowanie Gwardii Narodowej i proces rejestracji w lutym, ale nikt nie zareagował. Dopiero w tę niedzielę, gdy o faszystowskich bojówkach napisały wszystkie włoskie gazety, prokuratura ogłosiła o rozpoczęciu śledztwa, które ma zbadać, czy aby nie doszło do apologii faszyzmu. Szef MSW Roberto Maroni powiedział jednak, że z idei patroli obywatelskich nie zrezygnuje. To czy Gwardia Narodowa wyjdzie na ulice, zależy od władz miejskich. Burmistrz Mediolanu Letizia Moratti już zapowiedziała, że się na to nie zgodzi.