Słynna fabryka Tawria w Nowej Kachowce stała się przedmiotem ostrego sporu między urzędującym dyrektorem a grupą większościowych udziałowców. W czwartek wieczorem wynajęci przez tych ostatnich ochroniarze próbowali wtargnąć do pomieszczeń fabrycznych, by przejąć nad nimi kontrolę.
Według pracowników ochroniarzy było ok. 150. Na miejsce przyjechali trzema autobusami. – Byli zamaskowani. Rozbili bramę wjazdową – opowiadała przedstawicielka dyrekcji Ludmiła Nadtoczy.
W odpowiedzi na atak z okien fabryki padły strzały. Pracownicy zakładu natychmiast wybiegli na zewnątrz. Z pomocą pospieszyli im mieszkańcy okolicznych wsi. Doszło do regularnej bitwy. Wkrótce na miejscu pojawiła się milicja, jednostki specjalne Berkut i ekipa rosyjskiej telewizji NTV. Przeciwnicy zostali rozdzieleni.
Większościowi udziałowcy firmy tłumaczyli, że w asyście ochroniarzy i prawników próbował wejść do budynku administracji nowy menedżer, na którego poleciały z okien butelki i cegły. – Jestem zaskoczony skalą tego incydentu. Na Ukrainie zdarzały się ataki na przedsiębiorstwa, ale nigdy takie – mówi „Rz” dziennikarz ukraińskiej telewizji Kanał 5 Swiatosław Cegołko. Tawria wchodzi w skład potężnego koncernu alkoholowego. Uprawy winogronowe holdingu, przeznaczone do produkcji win, mają ok. 4 tys. hektarów. Zajście bada prokuratura. Zdaniem MSW kontrolę nad fabryką przejęła miejscowa władza.