To już drugi taki proces w ciągu niespełna dwóch miesięcy. W lipcu podobne wyroki usłyszało 12 innych wahabitów oskarżanych o związki z al Kaidą. Tym razem na ławie oskarżonych zasiadło dwóch wahabitów (dwóch sądzono zaocznie). Ich proces trwał osiem miesięcy.
W 2007 roku wszyscy czterej mieli planować zamach podczas meczu piłkarskiego w mieście Novi Pazar, w zamieszkanym głównie przez bośniackich Muzułmanów rejonie Sandżak na południu Serbii. Chcieli też zaatakować policję. W tym celu zakupili ogromne ilości broni, amunicji i ładunków wybuchowych. Według prokuratury zamierzali zdobyć „władzę religijną i polityczną”.
Wahabici to członkowie radykalnej sekty, która żyje według konserwatywnych zasad islamu. Członkowie ruchu noszą brody. Nie uznają państw, w których żyją. „Islamofaszyści” – tak określał wahabitów słynny amerykański politolog Francis Fukuyama.
W Serbii zamieszkują Sandżak graniczący z Bośnią i Hercegowiną oraz Czarnogórą. – Odcinają się od nich nawet przywódcy muzułmańscy w Sandżaku, twierdząc, że z powodu swojego fundamentalizmu zagrażają ich społeczności. Wolą współpracować z serbskim rządem. Ich zdaniem wahabici zachowują się w sposób nietypowy dla muzułmanów – mówi „Rz” Srdja Trifković, ekspert amerykańskiego Rockford Institute w Illinois, specjalista od wahabizmu.
Wahabici przybyli na Bałkany z Bliskiego Wschodu, gdy podczas wojny w latach 90. bośniaccy Muzułmanie wezwali ich na pomoc. Wielu zostało. Założyli rodziny i pozyskali nowych członków dla swego ruchu.